Klub inteligencji salonu24 Klub inteligencji salonu24
1965
BLOG

Pierwszy obywatel wolnej Polski

Klub inteligencji salonu24 Klub inteligencji salonu24 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 128

 Polski Żyd, Artur Rubinstein, dwa razy odegrał symboliczną rolę w dziejach świata. Dwa razy był najbardziej polskim ze wszystkich Polaków, choć Polakiem był zawsze, przez całe swoje długie życie.  

 
 
 
"[...] o uczuciach Rubinsteina wobec Polski najlepiej świadczy zachowanie pianisty podczas koncertu mającego uświetnić powołanie Organizacji Narodów Zjednoczonych. Polska nie była na konferencji reprezentowana - w tym czasie nasz kraj miał dwa rządy: lubelski (prosowiecki) i londyński, wobec czego reprezentanci żadnego z nich nie znaleźli się w San Francisco. Kiedy Rubinstein wyszedł na scenę War Memorial Opera House, zauważył «długi rząd wielobarwnych flag reprezentujących narody, które zebrały się, by podpisać historyczny dokument». Nie dostrzegł jednak polskiej flagi i po obowiązkowym odegraniu hymnu Stanów Zjednoczonych zaskoczył słuchaczy.
 
«Opanowała mnie ślepa furia - wspominał po latach. Zwróciłem się do publiczności gniewnym, gromkim głosem:
 
- W tej sali, w której zebrały się wielkie narody, żeby uczynić świat lepszym, nie widzę flagi Polski, za którą toczono tę okrutną wojnę. A więc odegram teraz polski hymn narodowy.
 
[...] Grałem go potężnym uderzeniem i bardzo powoli, a ostatnią frazę powtórzyłem wielkim, grzmiącym forte. Gdy skończyłem publiczność wstała jak jeden mąż i urządziła mi wielką owację»."*
 
♦♦♦
 
"Rubinstein miał tylko jeden problem - nie posiadał paszportu, dotychczasowy stracił ważność po wybuchu rewolucji w Rosji i detronizacji Romanowów. Wówczas przydatne okazały się znajomości w kręgach arystokratycznych. Król Alfons XIII polecił wydać mu specjalny hiszpański paszport jako obywatelowi Polski - państwa, które jeszcze nie istniało w świetle prawa międzynarodowego. Władca osobiście zagwarantował tożsamość Rubinsteina, stwierdzając, że dokument «umożliwi swobodny wjazd do każdego kraju». Kiedy dwa lata później  Artur wymieniał paszport w Warszawie, urzędnik zajmujący się sprawą zauważył ze zdumieniem, że był prawdopodobnie «pierwszą osobą uznaną przez inny naród za obywatela wolnej Polski». "*
 
Dane mi było poznać osobiście Artura Rubinsteina. I być na jego koncertach.
 
W wieku 88 lat umysł miał jasny i bystry, a polszczyzną władał nadal znakomicie. Był maleńki, mógł mi się zmieścić pod pachą, ale jego wielkość nie miała sobie równych. Grał po mistrzowsku, jak zawsze, a muzyka Szopena pod jego palcami wyciskała łzy i budziła zachwyt.
 
Niewątpliwie był jednym z największych Polaków XX wieku, najlepszym co Polska mogła światu ofiarować, bezcennym ambasadorem polskości w najtrudniejszych czasach.  
 
Tu w nagraniu z 1975 roku, taki, jakim go pamiętam.
 
 
 
 
*Oba zacytowane powyżej fragmenty pochodzą z książki "Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej", Sławomir Koper, Bellona 2010
 
 
Autor: m.m.w.
 

Lata szczęśliwe są latami zmarnowanymi, praca postępuje tylko w cierpnieniu. Tylko w nieszczęściu poznajemy świat i samych siebie, zdobywamy się na wysiłek i pogłębienie życia, a wiec na to wszystko, dla czego najwięcej warto żyć. (…)Troska rozwija siły ducha. Marcel Proust redaguje zespół: Aspen. Basia007 Basia klika na Salonie24 dobronata Docent Stopczyk dry ehad Eternity lagriffe Lchlip Mila Nowacka Michalki m.m.w. Mr.Spock NOTAX waldburg Alpejski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura