Jak nieoficjalnie ustaliła stacja RMF FM, prokuratorzy sprawdzają teraz, czy ktoś mógł dostać się do biura przewodniczącego Samoobrony przez dach kamienicy. Wcześniej badano też, czy potencjalny napastnik mógłby dostać się do pomieszczeń Andrzeja Leppera przez otwarte okno. Tę wersję jednak wykluczono: rusztowanie ustawione w trakcie prac budowlanych przy tym budynku jest zbyt daleko od okien.

Reklama

Niestety, budynek nie jest monitorowany. Nie istnieją więc nagrania, które pozwalałyby ustalić, kto i kiedy wchodził do biura w piątkowe popołudnie.

Reporter RMF FM ujawnił również wstępne ustalenia ekspertów, którzy przeprowadzili sekcję zwłok szefa Samoobrony. We krwi Andrzeja Leppera nie znaleziono alkoholu, natomiast odnotowano na nodze niewielki siniak, który mógł powstać w wyniku uderzenia o worek treningowy, przy którym powiesił się polityk. Śledczy czekają wciąż na rezultaty testów toksykologicznych.

Wiadomo też, że nie stwierdzono obrażeń wskazujących na udział osób trzecich.