wywczas wywczas
1058
BLOG

Debaty dla Pisu będą szkodliwe

wywczas wywczas Polityka Obserwuj notkę 48

 Na debatach telewizyjnych zależy zwykle tej partii czy kandydatowi, który przegrywa w sondażach. To ostatnia szansa zdobyć wyborców niezdecydowanych, szczególnie tych tak zwanych  wyborców "ostatniej chwili " czyli tych wybierających swojego kandydata na samym  końcu.  Więc lepiej je robić tuż przed wyborami. One nie są dla już przekonanego i  twardego elektoratu.

Nixon nie musiał odbywać tej pierwszej slynnej debaty z Kennedym w 1960 roku, prowadził w sondażach . Po transmisji telewizyjnej już był z tyłu. Jak sie podkresla - zmęczony, zdenerwowany , ze stłuczonym kolanem tuż przed gmachem telewizji , w szarym garniturze pokreslajacym zmęczona i niedogoloną twarz,  przegrał .Nie tylko dlatego, że przyznał pare razy racje adwersarzowi , ale dlatego, że to  widz przed szklanym okienkiem notuje swoje ogólne wrażenie. Ważna jest więc nie tylko wiedza kandydata o cenie jabłek, chleba i ogórków , ale także kolor koszuli, wysokośc krzesła i ujęcie kamery. Także widownia dopingująca swojego faworyta,  o ktorej kiedyś był uprzejmy zapomnieć sztab Jarosława Kaczyńskiego. Debata to, co prawda, wysilek dla partii, ale tez perspektywa odwrócenia złej karty i dużego zysku.To zwykły show osobowości , na którego wyniku może zaważyć każdy głupi drobiazg, ale również pokazanie swojego przesłania , postawienie kropki nad "i"  na każdym głównym punkcie swojego programu.

W Polsce partia stale przegrywająca w sondażach powinna sie tego show domagać, to jej ostatnia szansa ...Ale ona  pod jakimiś pretekstami go nie chce. Dlaczego? 

Pis jest tu w trudnej sytuacji , nie tylko dlatego , ze w miare równymi partnerami w pojedynku osobowosci  byliby dla siebie tylko Tusk i Kaczyński , a .reszta byłaby  na straconej pozycji. Trzeba pamietać , że debaty są dla  tych, których przeslanie partii jeszcze nie przekonało. To ludzie często  bez poglądów politycznych albo niezdecydowani  , lub, jak to w Polsce, zbrzydzeni polityką. W każdym razie, generalnie,  tak zwani umiarkowani.

Teraz przychodzi debata i Jaroslaw Kaczyński stawia swoje kropki na " i "  Powtarzając swoje  najważniejsze przekazy ostatniego półrocza, mówi : " Powtarzam, to z całą pewnoscią było naprowadzanie na smierć. Samolot został obezwladniony.Pan .Panie Tusk wysługuje sie obcym i zdradził o swicie, razem z Putinem."  Fotyga  do Sikorskiego : "Pan zarzadza kondominium, to Pan zgodzil sie na Nord Stream , Pan nie jest z tej patriotycznej Polski." "

Krótko mówiąc Pis nie mógłby powtórzyć swoich głównych hasel politycznych , ponieważ ekstremizmem politycznym  na pewno nie przekonałby tych nieprzekonanych .Jeśli  oni sami by tego nie zrobili , o Macierewicza, sztuczną mgłe i hel spytałby Tusk. Platforma podkreślałaby wszystkie radykalne i spiskowe trendy polityki Kaczyńskiego , aby zepchnąc rywala na skrajne pozycje , daleko od wolnego elektoratu.  Tusk ponadto chętnie spytałby o leki i o przerobione bombowce latające po lesie. Efekt debaty dla Pisu , z  punktu widzenia swoich celów, byłby oplakany.Więc może coś z ekonomii? Tu jest podobnie, nikt nie wie jakimi metodami Pis chce zmniejszyc deficyt finansów publicznych, kiedy i jakie zrobi reformy,  ktorych nie robi Tusk. O ile ostra krytyka rządzących połączona z populistycznymi obietnicami może sie sprawdzac w kampanii wyborczej i na wiecach- to w debatach trzeba samemu pokazać cos pozytywnego i konkretnego zarazem.Tego Pis nie potrafi , ponieważ koncentrowal sie wylącznie na krytyce, a jego propozycje to jakieś hasełka "patriotycznej" gospodarki i coś tam, coś tam.

Kaczyński sam sie tu zapędził w kozi róg swoją polityka "antysystemową", niepodawaniem ręki, retoryką smoleńska i powstańczą obliczoną  na nieustające utwardzanie i tak twardego elektoratu, eksponowaniem Macierewicza i smoleńskich sugestii zamachowych. Teraz musiałby postawic kropke nad " i " na swoim przeslaniu do normalnych, nieprzekonanych wyborców. A  takiego nie posiada i nagle przecież go nie stworzy. Cóz .. to nie jest partia powołana do wygrywania wyborów.  Ale jak najbardziej - do tworzenia wiecznej opozycji. Chociaż lezy to w interesie lidera i jego druzyny , niekoniecznie  w interesie ich elektoratu. Ten jednak, póki bedzie wierzył w wielką panoramę wrogów i strachu  malowaną przez Kaczyńskiego, zadowoli sie chętnie  zwyciestwami tylko moralnymi.

Efektem ubocznym tych rozgrywek może być  to , ze wyborca nie pozna zamiarów i programu żadnej partii. Platforma nie musi sie  czuć do tego zmuszona.... Może się zadowolić łatwym  rozgrywaniem Pisu, wystawianiem ich na ucieczki od debat, czy generalnie prowokowaniem konkurenta do konfliktów, które tradycyjnie łatwo obraca na wlasną korzyśc. Szczególnie teraz bedzie to skuteczne , bo to czas pozyskiwania niezdecydowanych. 

Wygląda na to, że  precyzyjny pijar Platformy łatwo wygrywa z radykalizmem oraz  emocjonalnym i ideologicznym populizmem Kaczyńskiego. Jednak  wydaje mi sie, że wszyscy wyborcy i całe społeczeństwo na takiej "polityce" ,a  raczej braku prawdziwej polityki , traci.

 

wpis z przedwczoraj : http://wywczas.salon24.pl/334782,debaty-platforma-zawsze-wygrywa

wywczas
O mnie wywczas

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka