Kiedyś – ponad trzydzieści lat temu był naszym najlepszym bramkarzem. Nawet zatrzymał Anglię… Każdy powiedziałby, że to jego zasługa, jego praca i efekt ciężkich treningów. On sam powiedział, że to dzięki socjalizmowi stał się piłkarzem światowego formatu…
Potem już różnie bywało, z lepszym czy gorszym skutkiem próbował sił jako trener. Potem jako komentator sportowy. Bardziej znany był z krytyki PZPN-u niż wydarzeń sportowych. Wreszcie Listkiewicz dał mu posadę w tym gnieździe żmij i jakoś się milej zrobiło :)
Potem znowu była posucha…
Z rozrzewnieniem wspomina czasy kiedy to się chlało po meczach, klnie jak szewc i jakby tego było mało wszędzie widzi spiski. O Bońku powiedział, że danie mu trenerki to tak jakby dać małpie brzytwę, a gdyby nie afera Rywina to trenerem byłby w dalszym ciągu.
Ale Boniek zrezygnował…
Zwolennik teorii spiskowych wie dlaczego, wie co w PZPN-ie piszczy, ale gdyby dostał propozycję od tej organizacji to by jej i tak nie przyjął. Zaproponowano mu kiedyś bezpłatne badania… a on odpowiedział, że odwdzięczy się paczką na widzeniu w pierdlu.
Społeczeństwo nazwał czterdziestomilionowym plebsem.
Idealny kandydat do parlamentu z ramienia PiS. Ma wszystkie walory jakie powinien posiadać człowiek z PiS.
Jest patriotą – popierał komunistyczne władze i świadomie wstąpił do PRON w czasie stanu wojennego. Według niego była to jedyna szansa dla naszego narodu. Nie mógł przecież powiedzieć, że pieprzy socjalizm ponieważ to socjalizm go wykreował. Ale nie należał do PZPR więc dlaczego nie może uważać się za patriotę?
Nie lubią go – ponieważ wie, że jest źle i układ istnieje i jego marzeniem jest otworzyć sejf PZPN i pogmerać w tych umowach, sponsoringach i załatwić PZPN zarząd komisaryczny.
Jest chamski – słownictwo odbiega od przyjętego zwyczajowo w towarzystwie, ale mówi, że gdyby nie klął nie byłby sobą.
Jan Tomaszewski.
Wystąpił ostatnio na konwencji PiS. Jako kandydat na wybrańca narodu nie da rozgrabić ojczyzny. Dorwie się do PZPN i Panie Boże niech się już boją. Przypomniał aferę hazardową i porównał z budową stadionów. Powołał się na światowej sławy polskiego architekta mieszkającego w Australii by poprzeć swoje ekonomiczne wyliczenia dotyczące budowy stadionów.
Nazwiska architekta nie podał.
Wyśmiał marzenia Tuska o wspaniałej, polskiej drużynie futbolowej i przyrównał te marzenia do spłuczki klozetowej.
Tłum na konwencji rechotał z tych siermiężnych żartów...
Brzydzi się naszą reprezentacją i francuskimi śmieciami futbolowymi, które grają w polskiej reprezentacji. Brzydzi się prezydentem Komorowskim, ponieważ takiemu śmieciowi francuskiemu dał obywatelstwo polskie. Brzydzi się, że ten śmieć ma na sobie koszulkę z orłem, a przecież w koszulce z orłem kiedyś Prawdziwi Polacy zdobywali medale dla Polski. A teraz w polskiej drużynie siedzą przefarbowane lisy i frustraci, które nie załapały się do drużyn własnych krajów.
Tłum rozdziawiał gęby z wrażenia…
PZPN nazwał ostatnim bastionem komuny z agentami bezpieki.
Wrak Tupolewa określił zroszonym krwią wybitnych Polaków.
Drużynę prezesa PiS chce nazwać Orłami Kaczyńskiego.
Na koniec przysiągł na własne córki, że najważniejsze dla niego jest zwycięstwo PiS…
*****
Kiedyś w Tusku widział człowieka spoza układu. Kiedyś widział go na czele PZPN jako dobrego kandydata. Nie widział w tej roli walczącego z układem prezesa.
Czasy się zmieniają.
Życie prywatne niekoniecznie się udaje gdy szuka się układów i ciągle jest poza domem. Rozwody kosztują, a żyć trzeba. Dzisiaj szansą na spokojną starość stał się Parlament Rzeczypospolitej. By z tej szansy skorzystać trzeba zmienić optykę i spojrzeć na sytuację kraju z perspektywy tego kto wyciąga pomocną dłoń.
Taką dłoń wyciągnął PiS. Więc człowiek, który świadomie współpracował z PRON mówi dzisiaj o patriotyzmie i o walce z resztkami komunizmu w Polsce.
Jak to w PiS-ie bywa.
Wystarczy pokochać prezesa.
alex
