sobota, 17 marca 2018

100. Edycja Kolekcjonerska "Hakuoki: Edo Blossoms" - recenzja

Spałam sobie spokojnie, kompletnie przez nikogo i przez nic nie niepokojona. Śniłam o zawodach w horse jumpingu, mysich lalkach i oglądaniu filmów pełnych duchów. Wiedziałam, że jest sobota. Wiedziałam, że będę mogła wyspać się po dwóch ciężkich tygodniach w pracy. Wiedziałam, że...

Coś wskoczyło mi na brzuch. Kiedy otworzyłam oczy, ujrzałam przed sobą czerwone ślepia Kazamy.

Kazama: Wiesz, co dzisiaj jest?
Ja: Sobota?
Kazama: Bystrzak z ciebie. A co planowałaś zrobić w sobotę?
Ja: Posprzątać mieszanie?
Kazama: Błąd. Planowałaś dodać setny wpis na swojego bloga. I radzę ci upewnić się, że będziesz w nim opiewać moje piękno, moją mądrość, moją inteligencję, moje bycie wzorem cnót wszelakich i moją skromność.
Hijikata: Nade wszystko skromność.
Kazama: Nie odzywaj się, pareczniku niezasługujący na miano nazywania się istotą ludzką.
Ja: Niech tak będzie. Ale najpierw dajcie mi coś zjeść.
Hijiksata: Shinpachi wszystko wyżarł.
Shinpachi: Nie moja wina! Kupujesz tak mało jedzenia, że ledwo mogłem zrobić sobie kanapkę!
Hijikata: Z chleba przekrojonego w poprzek...
Sanan: Dajcie jej spokój, bo nic o was nie napisze. Zróbcie jej herbaty, a bardziej ją zachęcicie. Zmanipulujecie ją.
Kazama: Odezwał się recast prawdziwych demonów.
Iba: Sanan ma rację. Napijmy się wszyscy.

Nie miałam więc innego wyjścia jak wstać, ubrać się i powędrować do swojej radosnej trzódki dwunastu samurajów.



Edycja kolekcjonerska znalazła się u mnie niespodziewanie szybko - została wysłana w piątek, a już w poniedziałek kurier dostarczył mi ją do pracy. Była doskonale i mimo może musiałam jeszcze trochę ją potem potaszczyć po mieście, zawartość pozostała w nienaruszonym stanie. Pudło z fantami zostało wykonane - podobnie jak w przypadku kolekcjonerki "Hakuoki: Kyoto Winds" - z bardzo grubego i solidnego kartonu, który doskonale chroni zawartość i jest na tyle stabilny, że może bez problemu stać na półce. Na odwrocie tradycyjnie już znalazłam napis: "NOT FOR RESALE". Co ciekawe, sama gra nie była zapakowana w pudło, a leżała osobno. Kiedy je otworzyłam, uświadomiłam sobie, dlaczego.


Jak możecie z łatwością zauważyć, pudełko z grą zwyczajnie wychodzi z tekturowej kasetki, w której się znalazło. Podejrzewam, że twórcy nie sądzili, że znajdujący się po lewej stronie kubek będzie tak mocno naciskał na przegródki, a wada wyszła na jaw dopiero po otrzymaniu zamówienia. Dla mnie nie jest to problemem, bo po nałożeniu wieka wszystko jest w porządku, ale ktoś bardziej w tej materii wrażliwy, powinien mieć tego świadomość.


Iba przyniósł herbatę. Rozsiedliśmy się wygodnie (na ile można wygodnie rozsiąść się przy Kazamie, który twierdzi, że kanapy z plebsem nie będzie dzielił) i przystąpiliśmy do degustacji szlachetnej odmiany herbaty z Tesco w cenie 2 złotych za 100 torebek (jak ma się w domu dwunastu chłopa, to się zaczyna doceniać walory ekonomicznych rozwiązań).

Iba: Wspaniale, że jesteśmy razem. Wyglądamy teraz jak wielka, kochająca się rodzina. Porozmawiajmy o czymś przyjemnym.
Sanan: Słyszałem ostatnio, że można zgłosić się do projektu, w którym za 10 000 dolarów zostaje się zabitym, a mózg zostaje poddany badaniom i umieszczony w "chmurze".
Hijikata: Rzeczywiście, przyjemny temat. Może lepiej powiesz nam, jak tam twoje badania nad Furiami?
Sanan: W walce nadal są bezużyteczne, ale całkiem nieźle aportują.
Shinpachi: Ja to bym zjadł golonkę z chrzanem.
Okita: Przestań myśleć tylko o jedzeniu, bo jeszcze trochę i będziesz tak gruby, jak autorka tego bloga.
Ja: ...
Kazama: Idioci. Cóż może być przyjemniejszego niż wysławianie mnie?


Sam kubek mnie zawiódł. Miałam nadzieję, że będzie trochę większy, a tymczasem okazał się być malutki, zdecydowanie zbyt mały na moje kawki i herbatki. To sprawia, że nie wiem, czy będę w nim cokolwiek piła. Na pochwałę zasługuje natomiast sama jakość nadruku - jeśli lubicie espresso i chcecie mieć wszystkich samurajów w jednym miejscu, to na pewno zrobicie z tego niewielkiego cuda użytek.



Kazama: Dobra, to jak już jesteśmy przy tych przyjemnych tematach, to powiedz mi, co we mnie lubisz. A raczej, jak wiele we mnie lubisz.
Ja: Odmawiam udzielenia odpowiedzi na to pytanie.
Okita: No już, nie bądź taka! Przecież wszyscy wiemy, że nas kochasz, tylko udajesz, że nie. I na pewno uważasz, że jestem słodki i uroczy. I uwielbiałaś się mną opiekować, kiedy byłem chory.
Harada: Jeśli bycie bucem nazywasz słodkim... Wszyscy wiemy, że nie umiesz zachowywać się odpowiednio wobec dam. W ogóle nie rozumiesz potrzeb dziewcząt i nie umiesz ich komplementować.
Heisuke: Uważaj, bo ty umiesz.
Harada: Ty za to umiesz jedynie skrzypieć jak nienaoliwiona furtka, Casanovo przed mutacją!
Heisuke: Ha! Jestem najmłodszy i to ja jestem najsłodszym i najbardziej uroczym kapitanem w Shinsengumi. Prawda, Saito?
Saito: ...
Heisuke: No, nie bądź taki. Powiedz nam, za co wszystkie fanki cię kochają!
Saito: ...
Hijikata: Przestańcie zachowywać się jak dzieci (czyt. To przecież oczywiste, że najlepszy jestem ja)!


Kolejnym cudem, jakie znajdujemy w pudle, jest zestaw sześciu sporych przypinek z Hijikatą, Okitą, Heisuke, Haradą, Saitą i Kazamą. Jakość nadruku jest świetna i bardzo przypomina mi ten z podkładek z edycji kolekcjonerskiej gry "Amnesia: Memories". Na uwagę zasługuje też matowe, a nie foliowe wykończenie. Osobiście nie noszę przypinek (uważam, że jestem już na to za stara plus bałabym się je zgubić), ale w pełni doceniam ich piękno. Żałuję tylko trochę, że wybrano zaledwie sześciu panów - moim zdaniem byłoby dużo lepiej, gdyby uwiecznieni na przypinkach byli wszyscy, z którymi jest nam dane nawiązać w grze bliższą relację.


Kazama: Dobra, to skoro już ustaliliśmy, że jestem wspaniały, to nadeszła pora żeby się pocałować.
Ja: Nie widzę związku między jednym i drugim...
Okita: Jeśli już masz kogoś całować, to tylko mnie!
Ja: Przed chwilą powiedziałeś, że jestem gruba...
Okita: To było pięć minut temu. Od tego czasu zdążyłaś schudnąć.
Sanan: Wszyscy wiemy, że autorka bloga najbardziej polubiła mnie. Zatem to mnie musi teraz pocałować.
Iba: Ale teraz przechodzi mój wątek. A ja w swoim wątku jestem bardzo miły.
Heisuke: Ale to ja jestem najmłodszy! Mi się należy, nawet jeśli nie mam chorej córki!
Harada: Jak widzę wasze podejście, to będzie jakikolwiek cud, jeśli kiedykolwiek jakakolwiek kobieta was pocałuje.
Shinpachi: Zostały jeszcze ziemniaki z wczoraj?
Hijikata: A mogłem zostać murarzem... Co mnie podkusiło, żeby być dowódcą Shinsengumi i niańczyć tych błaznów?!


Rzeczą, która najbardziej mi się w edycji kolekcjonerskiej spodobała, jest kalendarz. Pozytywnie zaskoczył mnie jego format, ponieważ sądziłam, że będzie mniejszy. Co ciekawe, karty w kalendarzu rozpoczynają się od kwietnia 2018 roku, więc nie jest on w żaden sposób "przeterminowany". Podpórka została zrobiona z bardzo grubego i solidnego kartonu, a same karty delikatnie błyszczą. Każdy z panów odpowiada osobnemu miesiącowi, a karty zadrukowano w ten sposób, by druga strona kalendarza pokazywała scenę pocałunku z występującym w danym miesiącu samurajem. Z początku sądziłam, że kalendarz nie będzie do końca udanym gadżetem, ale teraz uważam, że jest super - można spokojnie trzymać go na biurku przez cały rok, bez obawy, że się zniszczy.





Kazama: W porządku, to skoro nie chcesz się ze mną całować, to oznacza, że nie jesteś mnie godzien.
Okita: To dziwne. Zwykle dziewczyny lecą do mnie jak pszczoły do miodu, a ta tutaj jest oporna.
Saito: ...
Harada: Mówiłem wam, że jesteście beznadziejni w te klocki.
Heisuke: Zwykle bycie słodkim i uroczym wystarczy. Ech... Przynajmniej Shinpachi się tym nie przejmuje.
Shinpachi: Jakby coś, to płatków kukurydzianych już nie ma!
Iba: Mówi się, że czas leczy rany, więc skoro autorka bloga cierpi z powodu niegojących się ran, to powinniśmy zwyczajnie poczekać?
Hijikata: Skoro te rany się nie goją, to sobie jeszcze poczekasz...
Sanan: Nie znacie się. Kobiety lubią mężczyzn inteligentnych. Mądrych. Oczytanych. Poczytajmy!


Ostatnim cudeńkiem, jakie znajdziemy w pudle, jest artbook. Niezbyt dużego formatu (ma wysokość pudła), ale wydany na dobrej jakości papierze i w twardej oprawie. W środku znajdziemy nie tylko przedstawienie każdego z poszczególnych panów i jego historię (brakuje mi trochę podstawowych informacji takich jak wiek i wzrost, które były zamieszczone w artbooku do "Kyoto Winds"), a także mapę ukazującą wędrówkę naszych bohaterów po Japonii, grafiki i opisy każdej lokacji, ilustracje z gry i kalendarium historyczne. Świetna sprawa, szczególnie dla kogoś, kto dawno już ukończył pierwszą część i przed rozpoczęciem przygody z "Edo Blossoms" chciałby odświeżyć sobie pamięć.






Kiedy Schinpachi przyszedł obwieścić, że nie ma już nic do jedzenia, straciłam cierpliwość. Kazałam wszystkim się ubrać, wręczyłam ich naręcze reklamówek z Biedronki i wygoniłam na dwór, ostrzegając, żeby mi się nie ważyli pokazać bez zakupów (jutro dzień wolny od handlu, więc współczuję im stania w dzisiejszych kolejkach!). Przez okno zobaczyłam jeszcze, jak Kazama rzuca w Hijikatę dorodną śnieżką, ale wolałam nie oglądać reszty krwawych scen.

Sama kolekcjonerka wypada moim zdaniem nieco gorzej niż ta z "Kyoto Winds". Boli mnie brak soundtracku na płycie, zbyt mały kubek i niedostateczna moim zdaniem ilość przypinek. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal jest to produkt najwyższej jakości, wykonany z niezwykłą dbałością o każdy detal. Już kiedyś o tym pisałam i powtórzę się raz jeszcze - naprawdę warto kupować gadżety z oficjalnych sklepów, bo nie dość, że ich poziom wykonania jest o wiele wyższy, to jeszcze pieniądze trafiają bezpośrednio do twórców (a tych od "Hakuoki" zdecydowanie warto wspierać).


Jeśli macie zamiar same zaprosić panów do siebie, możecie zakupić powyższą edycję kolekcjonerską w oficjalnym europejskim sklepie Idea Factory - Iffy's European Online Store. Kosztuje ona 64 funty (ok. 305 zł):

https://store.iffyseurope.com/products/hakuoki-edo-blossoms-limited-edition



Chciałabym również podziękować powyższemu sklepowi za ofiarowanie mi kolekcjonerki do recenzji.


2 komentarze:

  1. Piękne, płakałam ze śmiechu w pociągu gdy to czytałam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję 100 postu! :) Dzięki za każdy Twój wpis :)

    A dzisiejszy napisałaś genialnie xD Strasznie podoba mi się styl w jakim to napisałaś xD Więcej, więcej wpisów w tym stylu xD
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń