214
Nowe koncepcje poznania religijnego, (Rec. C. Stephen Evans and Merold
Westphal, (red.), Christian Perspectives on Religious Knowledge, William
B. Eerdmans Publishing Company, Grand Rapids, Michigan,
1993. "Kwartalnik Filozoficzny”, 26(1998), 1, s. 214-20.
NOWE KONCEPCJE POZNANIA RELIGIJNEGO
C. Stephen E v a n s and Merold W e s t p h a l , (eds), Christian Perspectives on
Religious Knowledge, William B. Eerdmans Publishing Company, Grand Rapids,
Michigan 1993, ss. 224.
Stereotypowy obraz analitycznej filozofii religii, jaki jeszcze dziś można spotkać
w polskich, a także niektórych anglojęzycznych, wprowadzeniach do problematyki,
sugeruje niechętne nastawienie wobec religi, a nawet ateistyczne. Niewątpliwie ist
nieje spore grono autorów, którzy często, stojąc na stanowisku swoiście pojętego
naturalizmu, starają się argumentować filozoficznie przeciwko religii, wysuwając
w stosunku do niej rozmaite zarzuty. Najczęściej formułowanym zarzutem było,
mniej lub bardziej subtelne, oskarżenie o irracjonalność, bezsensowność czy
pozorność myśli religijnej. Ten okres w filozofii analitycznej można już jednak
określić jako zamknięty. Dominujące miejsce zajęły badania nad postawami,
językiem czy twierdzeniami religijnymi. Ważne miejsce zajmują dyskusje doty
czące problemu, czy poznanie religijne może mieć charakter wiedzy. W znacznej
mierze temu zagadnieniu poświęcona jest książka Christian Perspectives on
Religious Knowledge, zredagowana przez profesorów Merolda Westphala z Fordham University oraz znanego z interesującej analizy myśli Kierkegaarda1,
C. Stephen Evansa z Calvin College.
1 „Passionate Reason: Making Sense of Kierkegaard's «Philosophical Frag
ments», Bloomington: Indiana University Press, 1992.
—
215
Zaopatrzona w indeks nazwisk pozycja składa się z dziewięciu esejów, po
przedzonych wprowadzeniem redaktorów. Teksty Alstona, Plantingi, Haskera, Garcii,
Evansa, poświęcone są bezpośrednio teoriom wiedzy religijnej naświetlonym przez
współczesne dociekania teoriopoznawcze. Esej Westphala, Christian Philosophers
and the Copernican Revolution, w opozycji do stanowiska Plantingi2, argumentuje
za doniosłością myśli Kanta dla rozumienia poznania religijnego i jego omylności.
Galen Johnson w Zarathustra's Song: Faith after Nietzsche stara się wskazać
korzyści, jakie wiara może odnieść z krytyki Nietzschego, ostatni zaś z artykułów,
autorstwa Donna Weltona, Persons on Flesh, wskazuje na konsekwencje kartezjańskiego pojmowania ciała jako mechanizmu dla problematyki mind-body i teorii
poznania, także religijnego. Czwarty z zawartych w tomie esejów, napisany przez
Nicolas'a Wolterstorffa, In Defense of Gaunilo's Defence of the Fool, poświęcony
jest nie tyle wiedzy religijnej, ile rzadko ostatnio analizowanemu w tym nurcie
filozofii ratio Anselmi. Autor broni Gaunilona, wskazując za ostatnim na słabość
założenia w argumentacji benedyktyna, iż rozumienie znaczenia terminu jest rów
noznaczne rozumieniu desygnatu. Nawiązuje tutaj do debaty pomiędzy Meinongiem i Fregem, co do istnienia desygnatów nazw sensownych, wydających się
nie posiadać referencji. W dalszym ciągu skoncentruję się na esejach pięciu pierw
szych wymienionych autorów, zwłaszcza Alstona.
Esej Alvina Plantingi, Divine Knowledge, poświęcony jest poznawalności natury
wiedzy Boga. Rozpoczyna się on próbą określenia sposobu, w jaki Bóg wie to,
co ludzie jako wolne istoty zrobią lub mogą zrobić w przyszłości. Nawet abstrahując
od zagadnienia zgodności takiego poznania z ludzką wolnością, wiedza taka wydaje
się łatwiejsza do zakwestionowania niż wiedza Boga o przeszłości, teraźniejszości
czy Jego poznanie prawd koniecznych. Wyjaśniając to Plantinga wskazuje, że
wszelka próba określenia, czym jest wiedza boska, wymaga skontrastowania jej
z wiedzą ludzką i oszacowaniem możliwości tej ostatniej. Otóż o ile rozumiemy
różne rodzaje naszego poznania, to nie pojmujemy, w jaki sposób moglibyśmy
mieć wiedzę o przyszłych wolnych działaniach. Dodatkową komplikacją jest różnica
zachodząca pomiędzy wiedzą naszą a Boga. Plantinga nawiązuje tutaj do swojej
koncepcji wiedzy. Mieszcząca się w nurcie reliabilistycznym określa ona wiedzę
jako prawdziwe przekonanie, które zostało uzyskane w procesie właściwego działania
władz poznawczych człowieka, w środowisku, do którego zostały wyznaczone.
Poznanie nasze musi być pojmowane w świetle doktryny Stworzenia. Wiedza ludzka
presuponuje wiedzę boską lecz nie odwrotnie. Jest tak, ponieważ istnienie naszej
wiedzy, zakłada, że Bóg wie, zgodnie z jakim zamiarem chce skonstruować nasze
władze poznawcze, jak mają one współdziałać z prawami przyrody, aby tworzyły
przekonania prawdziwe i wiedzę. Wiedza Boga nie zakłada natomiast mojej wiedzy,
nie zachodzi tutaj symetria. Między innymi z tych powodów nie możemy zro
zumieć, w jaki sposób Bóg wie cokolwiek z tego, co wie. Jest tak niezależnie
od faktu zachodzenia analogii pomiędzy poznaniem Boga i ludzkim. Analogia jednak
nie pozwala nam zrozumieć wiedzy Boga. Przy pewnym uproszczeniu można
określić rozwiązanie Plantingi jako mieszczące się w paradygmatycznym rozróż
2
Porównaj A. P l a n t i n g i Advice to Christian Philosophers, „Faith and Phi
losophy”, 1 (1984), 3, 253—270.
p
216
nieniu Tomasza pomiędzy tym, co oznaczane, i sposobem oznaczania. Artykuł
polemizuje także z naturalistycznym pojmowaniem celowości przyrody.
Esej Williama Haskera: Proper Function, Reliabilism and Religious Know
ledge: A Critique of Plantinga's Epistemology poświęcony jest, zgodnie z tytułem,
krytyce teorii poznania omawianego przed chwilą autora. Zawiera także próbę
wypracowania alternatywnej teorii. Hasker stara się pokazać, że to, co Plantinga
uznaje za gwarancję - własność, dzięki której przekonania prawdziwe są wiedzą
- nie polega na funkcjonowaniu władz poznawczych zgodnie z zamysłem Boga.
Wskazuje na możliwość sytuacji, gdy władze poznającego nie funkcjonują
w powyższy sposób, a mimo to przekonania powstające w procesie poznawania
posiadają gwarancję. Autor przedstawia i analizuje także kilka możliwych rozwiązań
problemu rzetelności procesów formowania przekonań religijnych, biorących się
z niezgodności różnych tradycji religijnych.
Laura L. Gracia w artykule zatytułowanym Natural Theology and The Reformed
Objection polemizuje z interpretacją teologii naturalnej i koncepcji relacji wiary
i filozofii, jaką przypisał Tomaszowi Plantinga w swoim Reason and Belief
in God. Tomasz został zinterpretowany jako klasyczny fundacjonalista w teorii
uzasadnienia, która miałaby dotyczyć jak wiedzy, jak i wiary religijnej. Miałby
on opierać legitymizację przekonań religijnych na argumentach filozoficznych. Gracia
pokazuje, że z czterech racji, ze względu na które Plantinga uznaje konieczność
odrzucenia teologii naturalnej: (a) dowody filozoficzne nie są aktualnym źródłem
przeświadczenia o istnieniu Boga i Jego naturze dla większości wierzących,
(b) dowody takie są niekonieczne, aby wierzący byli racjonalnie usprawiedliwieni
w ich wierze, (c) dowody filozoficzne są niewłaściwym źródłem przekonań re
ligijnych, ponieważ powodują one, że wiara jest niepewna, chwiejna i wahająca
się, (d) projekt teologii naturalnej nie może zostać zrealizowany lub przynajmniej
nie stało się dotychczas — Tomasz nie zgodziłby się jedynie co do ostatniego.
Autorka pokazuje, że napięcie pomiędzy teologią naturalną a stanowiskiem Plantingi i innych, podobnie jak on piszących autorów, określanym mianem episte
mologii zreformowanej jest wyolbrzymione. Wskazuje jednak, że wyjaśnienie
przekonania, iż Bóg istnieje — jako bazowego — nie rozwiązuje wszystkich
problemów związanych z fenomenem wiary, takich jak pewność wiary przy
niewystarczalności świadectw dla uznania prawdziwości uwikłanych w niej prze
konań. Również przekonania bazowe mogą spotkać się z zarzutami i wątpliwo
ściami. Argumentuje, zgodnie z rozwiązaniem Tomasza, iż choć teologia naturalna
nie jest lepszą od Objawienia podstawą trwałej wiary, to jednak nie powinna
ona być odrzucana. Może ona być pomocna wierzącemu dla znalezienia filozo
ficznych argumentów dla tego, w co wierzy, jak i niewierzącemu poprzez odrzu
cenie intelektualnych przeszkód dla wiary.
W eseju Empiricism, Rationalism, and the Possibility of Historical Religious
Knowledge, poświęconym historycznym twierdzeniem teologicznym, C. Stephen
Evans argumentuje za możliwością takiego poznania. Autorzy sprzeciwiający się
temu twierdzeniu rekrutują się zarówno spośród zwolenników racjonalizmu, jak
i pewnych radykalnych postaci empiryzmu. Empiryzm pozostawia jednak moż
liwość poznania Boga w historii. W każdym razie odpowiedź na pytanie, czy
możemy poznać Boga poprzez historię musi być określona przez odwołanie się
do świadectw, jakimi dysponujemy, a nie a priori.
Pod względem precyzji argumentacji i interesujących twierdzeń artykuł Williama
P. Alstona: On Knowing That We Know: The Application to Religious Knowledge
nie ustępuje pozostałym. Artykuł mieści się w kontekście najnowszych dyskusji
z zakresu epistemologii. Pierwszym tekstem tworzącym ten kontekst jest artykuł
Gettiera Is justified true belief knowledge? („Analysis” z 1963 roku).
W artykule tym wskazano na niewystarczalność dotychczasowej, przypisywanej
głównie Ayerowi i C. I. Lewisowi, koncepcji wiedzy jako prawdziwego uzasa
dnionego przekonania. Gettier pokazał, że prawdziwość danego przekonania może
być przypadkowa, nawet gdy posiada ono dla poznającego podmiotu dobre uza
sadnienie. Poszukiwania czwartego warunku, dotychczas kończyły się fiaskiem. W
związku z tym wysunięto propozycję, aby tego, co jest warunkiem posiadania o
czymś wiedzy, nie szukać w internalnych, czyli wewnętrznie dostępnych
podmiotowi danych, lecz przesuwając akcent analiz z rezultatów poznania na jego
aktu. Te jako rzetelne gwarantują zazwyczaj prawdziwość uzyskiwanych w nich
przekonań. Teorie koncentrujące się na niedostępnych poznawczo procesach, w
tym sensie zewnętrznych względem (świadomości) podmiotu poznającego, zwane są
ekstemalistycznymi; te wśród nich, które akcentują rzetelność procesów uzy
skiwania informacji — reliabilizmami. Spór między eksternalizmem a internalizmem może dotyczyć bądź uzasadnienia, bądź warunków posiadania wiedzy. Artykuł
niniejszy porusza drugą kwestię, w aspekcie zagadnienia posiadania wiedzy, że
się coś wie, i konsekwencji tego dla sfery wiedzy religijnej. Zauważa, że naj
częściej problem, czy posiadamy jakąś wiedzę o Bogu, rozważany jest przy
założeniu internalistycznej koncepcji wiedzy. Zgodnie z tym wiedzieć, że p to
posiadać prawdziwe przekonanie, że p które jest uzasadnione, czyli dostatecznie
podpierane przez racje, doświadczenie czy świadectwa poznawcze dostępne
podmiotowi poznania. Niezależnie od trudności wskazanych przez Gettiera utrzy
mywano powszechnie, iż nawet jeśli posiadanie prawdziwego uzasadnionego prze
konania jest niewystarczające dla wiedzy, to jest konieczne. Mocniejsza wersja
internalizmu wymaga dodatkowo, aby podmiot nie tylko dysponował dostępem
poznawczym do uzasadniających racji czy doświadczeń, lecz także, aby w pewien
określony sposób z n a ł , że są one wystarczające. Alston wskazuje, że jeśli
przyjmiemy internalistyczną koncepcję wiedzy, to większość z tego, co za wiedzę
intuicyjnie uznajemy, nią nie jest. Nie będą nią rezultaty spostrzegania, przypo
minania sobie czy wnioskowania. Większość ludzi dokonuje tych aktów poznaw
czych nie spełniając wymagań nakładanych przez internalizm. Nawet ci, którzy
potrafiliby im sprostać, czyniliby to opierając się na założeniu tego, co mieliby
uzasadnić. Ze tej pozycji można argumentować przeciwko wiedzy religijnej, lecz
argumentacja taka uderza również w doświadczenie zmysłowe, pamięć czy ro
zumowanie.
Inaczej, argumentuje Alston, ma się rzecz z reliabilistyczną koncepcją wiedzy.
Przyjmując to stanowisko, wiedza jest prawdziwym przekonaniem uzyskanym
i / lub podtrzymywanym w rzetelnym procesie poznawczym. Dla posiadania wiedzy
nie jest tu konieczne posiadanie bezpośredniego dostępu do pewnego poznania.
Mogę wiedzieć, kiedy rozpoczęło się powstanie listopadowe bez posiadania zdol
ności uzasadnienia tego, czy wskazania, jak się tego nauczyłem — wystarczy jeśli
będzie to przekonanie prawdziwe, uformowane w rzetelnym procesie zdobywania
informacji. Rzetelny, znaczy dla Alstona taki, który dostarcza głównie prawdzi
218
wych przekonań w wystarczająco dużym i zróżnicowanym zbiorze zastosowań,
w typowych sytuacjach, takich, jakie zazwyczaj napotykamy. Rzetelność jest stop
niowalna i różni się w zależności od rodzaju procedury uzyskiwania przekonań
— inna będzie dia indukcji, inna dla wnioskowania dedukcyjnego, inna dla
spostrzegania. Alston uważa, że nie istnieją podstawy dla precyzyjnego wskazania,
jak wysoki stopień rzetelności jest wymagany dla wiedzy. Ten luźny sposób wyrażania
się nie przeszkadza jednak, jego zdaniem, w osiągnięciu celu rozprawy. Ważny
jest tu moment sprawiający, iż przekonanie może być utworzone w rzetelnym procesie
poznawczym, gdy intemalistyczne wymagania nakładane na uzasadnienie nie są speł
nione. Wartość reliabilizmu leży w zapewnianiu obecności fundamentalnego wa
runku wiedzy odróżniającego ją od jedynie prawdziwego przekonania — to, że
w ogóle nie jest przypadkowe, że przekonanie jest prawdziwe.
Alston, poza wskazaniem na powyższe, nie argumentuje za reliabilizmem
' w teorii wiedzy, lecz zakłada go, aby z tej perspektywy spojrzeć na poznanie
religijne. Pierwszą nasuwającą się konsekwencją jest, że nie możemy odrzucić
domniemanej wiedzy o świecie fizycznym, społeczeństwie czy Bogu na tej tylko
podstawie, iż nie dysponujemy specjalnym dostępem do uzasadnienia danych
twierdzeń. Dostęp taki nie jest przez powyższą teorię wymagany. Te wszystkie
przypadki możemy zatem traktować jako możliwą wiedzę. Tymczasem o ile słabsze
wymaganie internalisty — świadomość podstaw formowania swoich przekonań —
jest zazwyczaj spełnione przez ludzi religijnych, o tyle kontrowersyjne są próby
wykazania, że podstawy te są wystarczające dla wiedzy. Przy mocniejszym
internalizmie musimy odrzucić roszczenia do wiedzy o świecie fizycznym,
o przyszłości czy też o Bogu.
O ile z punktu widzenia reliabilizmu nietrudno wskazać na możliwość, aby
przekonania religijne były wiedzą, o tyle sprawa przedstawia się trudniej, gdy
chodzi o wykazanie faktyczności posiadania przez kogoś takiej wiedzy. Aby pewna
osoba posiadała wiedzę, muszą być spełnione następujące warunki: a) przekonanie
wchodzące w grę musi być prawdziwe; b) musi ono być uzyskane w rzetelnym
procesie poznawczym. Poznanie zachodzenia warunku pierwszego wymaga posia
dania, przez samego pytającego, wiedzy o przedmiocie danego przekonania. Problem
ten powstaje przy każdej koncepcji wiedzy: aby wiedzieć, że „p" jest prawdziwe
muszę wiedzieć, że p. Odkrywamy tutaj, zauważa Alston, fundamentalny rys wiedzy
o wiedzy — nie jest możliwe ustalenie, że posiadamy w pewnej dziedzinie wiedzę
bez założenia, że ją posiadamy. Natomiast jeśli chodzi o drugi warunek, stwier
dzenie jego zachodzenia napotyka podobne trudności, jakie napotyka wymagane
przez internalizm wykazanie, że dysponujemy dostępem do racji wystarczających
do uzasadnienia prawdziwości pewnego przekonania. Internalista, który twierdzi,
że posiada uzasadnienie dla twierdzenia: „Tutaj stoi stół”, ponieważ postrzega
stół przed sobą musi wykazać, że spostrzeganie czegoś jest wystarczającym świa
dectwem obecności tego. Aby to wykazać, musi w pewnym momencie odwołać
się do procesu spostrzegania jako źródła przekonań, a zatem założyć to, czego
wykazania żąda. Podobnie jest dla reliabilisty, który chciałby wykazać, że pewne
przekonanie religijne zostało uzyskane w rzetelnym procesie poznawczym. W tym
przypadku nie sposób dokonać tego, nie odwołując się do danej praktyki poznaw
czej, czyli zakładając jej rzetelność w ogólności. Wykazanie rzetelności procesów
prowadzących do powstania przekonań religijnych, czy będzie to uznawanie zdań
219
w oparciu o autorytet Kościoła, czy doświadczenie obecności Boga we własnym
życiu czy dziejach ludzkości, czy też w poprawnym czytaniu Pisma Świętego zawsze
odwoła się do danej praktyki, a zatem presuponuje jej rzetelność. Nie jest to błędne
koło w dowodzeniu, ponieważ argumentacja nie zawiera wniosku jako jednej
z przesłanek. Alston nazywa ją kołowością epistemiczną, która polega na presuponowania wniosku, jeśli mamy posiadać uzasadnienie dla akceptacji przesłanek.
Alston nie poprzestaje jednak na tej konkluzji, lecz pokazuje, że wykazanie
rzetelności innych ważnych i zazwyczaj uważanych za prowadzące do wiedzy,
praktyk poznawczych również napotyka na tę trudność. Percepcja zmysłowa,
indukcja enumeracyjna, dedukcja czy przypominanie sobie i introspekcja — wszy
stkie rodzą podobny problem. Wnioskuje z tego, że sytuacja niemożliwości podania
zewnętrznego, względem pewnej praktyki poznawczej, dowodu jej rzetelności
zakorzeniona jest w ludzkim sposobie poznawania i dlatego nie tworzy specjalnego
problemu dla wiedzy teologicznej. Posiłkuje się tutaj swoimi rozważaniami
z Perceiving God1'.
Alston nie próbuje negować zarzutu, że nie potrafimy udowodnić istnienia
wiedzy teologicznej na czysto zewnętrznym, nieteologicznym gruncie. Nie zamierza
go także podpierać — sądzi, że jest prawdziwy i jedynie wskazuje, że jeśli tak
jest, to nie ma to poważnych reperkusji dla możliwości stwierdzenia istnienia
wiedzy teologicznej. Możemy wiedzieć, że pewna osoba posiada wiedzę teolo
giczną tylko jeśli sami ją posiadamy. Uwikłani tu jesteśmy zawsze w koło
epistemiczne, lecz nie stanowi ono problemu dla nas, ponieważ nie stanowi go
także dla innych aktów poznawczych. Autor Perceiving... wyraźnie argumentuje tu
w stylu tzw. argumentu z równości poznania świeckiego i religijnego. Można
jednak podnieść kwestię, czy jeśli sprawy mają się tak, jak przedstawia to Alston,
to czy nie jest to równość w słabości. Taka argumentacja odwołuje się, zau
ważyłby on, do internalistycznej koncepcji wiedzy; wedle reliabilizmu, aby wie
dzieć, nie musimy tego wykazać. Można zgodzić się zatem z autorem, że o ile
przyjmie się jego stanowisko, możność stwierdzenia istnienia wiedzy religijnej
przedstawia się optymistycznie. Alston znany jest z twierdzenia, iż można posiadać
uzasadnienie dla pewnego sądu przedmiotowego p bez posiadania uzasadnienia
dla metatwierdzenia o posiadaniu takiego uzasadnienia, tak jak można wiedzieć,
że p, bez wiedzy, że się wie. Ciężar sporu przesuwa się teraz na wybór koncepcji
wiedzy i uzasadnienia. Ostatnia część eseju poświęcona jest pokazaniu, na czym
polega uwikłane w koło epistemiczne stwierdzenie, że ktoś posiada wiedzę te
ologiczną. Wskazuje także, iż nawet jeśli teologia naturalna pozwala na uzyskanie
wiedzy o Bogu, gdzie bez kołowości epistemicznej (czyli założenia, że posiadam
już wiedzę o Bogu uzyskaną w rzetelnym procesie poznawczym) można wykazać,
że posiada się wiedzę, nie zmienia to istotnie naszej sytuacji. Teologia naturalna
bowiem jest niewystarczającym źródłem poznawczym dla przekonań, jakie zazwy
czaj konstytuują życie religijne.
' Patrz: Perceiving God. The Epistemology of Religious Experience, Cornell
University Press, Ithaca—London, 19932. Pełniej argumentacja Alstona jest przed
stawiona w jego The Reliability of Sense Perception, Cornell University Press,
Ithaca—London, 1993.
220
Uznając wartość rozumowań Alstona, nie można zgodzić się ze wszystkimi
uwagami autora. Po pierwsze, teologia naturalna, nawet pojmowana tak wąsko,
jak ma to często miejsce w filozofii analitycznej, jako próba udowodnienia istnienia
Boga, ponieważ chodzi tu o Boga właśnie, a nie Pierwszą Przyczynę, zakłada
pewne twierdzenia religijne, dotyczące tego, kim Bóg jest. Przy pojęciu szerszym,
jako próby zanalizowania, uniesprzecznienia, czy doprecyzowania natury Boga,
korzystając z wiedzy filozoficznej również kierowana jest przekonaniami wiary,
choć nie korzysta z nich w uzasadnieniu swoich tez. Po wtóre, Alston nie wykazał,
jak twierdzi, że poznanie religijne ma ten sam status poznawczy, co liczne inne
dziedziny wiedzy, lecz słabsze twierdzenie, iż dla wykazania jego reliabilności
trzeba ją założyć, jak ma to miejsce gdzie indziej. Różnica w statusie epistemicznym polega tu na tym zwłaszcza, że o ile postrzeganie zmysłowe jest dostępne
każdemu zdrowemu człowiekowi, o tyle nie każdy zdrowy, normalnie funkcjo
nujący człowiek jest wierzący czy też posiadający doświadczenia mistyczne
w rodzaju opisywanych w Perceiving... Sfera tego, co zmysłowe, jest zatem
w zasadzie postrzegalna, natomiast sfera tego, co można nazwać nadprzyrodzonym
— nie. Przynajmniej nie zostało wykazane, że jest inaczej. Dlatego można zarzucić
Alstonowi, że dla określenia statusu epistemicznego dyskutowanych twierdzeń nie
wystarczy przyjąć metody teorii poznania skoncentrowanej na praktykach poznaw
czych, lecz badać zróżnicowanie i zdeterminowanie tych ostatnich ze względu
na przedmioty, których dotyczą. Niezależnie do tych uwag, nie sposób nie uznać
wartości rozważań Alstona czy pozostałych autorów.
Po przeczytaniu książki odnotowujemy istotny rozkwit problematyki filozofii
religii w analitycznym nurcie filozofowania i pogłębienie przez to pluralizmu
filozofii chrześcijańskiej. Podejmuje ona coraz szerszy zakres problematyki w nowy
sposób. Polemizujący ze sobą autorzy należą do rozmaitych wyznań bądź są
niewierzący — łączą ich i dzielą rozmaite poglądy. Znajdujemy tu potrafiących
się ze sobą porozumieć internalistów i eksternalistów, fundacjonalistów w teorii
uzasadnienia i zwolenników koherentyzmu, realistów i idealistów, egzystencjalistów i tomistów. Dobrze to rokuje dla filozofii, która coraz rzadziej kieruje się
pozamerytorycznymi względami, coraz częściej swym przedmiotem. Książka ta warta
jest polecenia każdemu zajmującemu się teorią poznania religijnego.
MAREK PEPLIŃSKI
(Bydgoszcz)