278
RECENZJE. OMÓWIENIA
Recenzja Roger Trigg, Rationality and Religion, „Filo-Sofija” 3(2003), 1,
278-87.
Roger Trigg, Rationality and Religion. Does Faith Need Reason?, Oxford: Basil Blackwell,
1998, ss. VI, 226.
Analityczna epistemologia religii w XX wieku zosta³a zdominowana przez trzy
g³ówne paradygmatyczne interpretacje religii: scjentystyczno-naturalistyczn¹, Wittgensteinowsk¹ oraz przez stanowisko epistemologii zreformowanej, g³oszone przez myœlicieli nawi¹zuj¹cych do pewnej postaci teologii kalwiñskiej. Stanowisko scjentystyczne
domaga siê spe³nienia przez religiê warunków sensownoœci i racjonalnoœci narzucanych
przez metodê naukow¹, o ile ma ona posiadaæ prawo do wymagania uznawania prawdziwoœci twierdzeñ wiary. Niektórzy, jak Alfred Ayer, Kai Nielsen czy Michael Martin uznaj¹,
279
RECENZJE. OMÓWIENIA
i¿ zwi¹zany ze scjentyzmem weryfikacjonizm w sposób adekwatny podwa¿a problematykê prawdziwoœci twierdzeñ religijnych, gdy¿ odmawia im sensownoœci. Inni, jak John
Mackie, uznaj¹, i¿ jêzyk religijny posiada znaczenie poznawcze, jednak¿e wypowiedzi
wierz¹cych nie s¹ racjonalne, albowiem nie jest spe³niony warunek dostatecznego ich
uzasadnienia. Jeszcze inni, jak Richard Swinburne, uwa¿aj¹, i¿ wymogi racjonalnoœci,
które charakteryzuj¹ naukê mog¹ byæ, w zasadzie, spe³nione przez przekonania religijne
zwyk³ych wierz¹cych, traktowane jako hipotezy teologiczne. Z kolei tak zwolennicy póŸnego Wittgensteina jak i epistemologii zreformowanej wydaj¹ siê byæ zjednoczeni w
s¹dzie, i¿ potraktowanie nauki jako wzorca racjonalnoœci jest nieporozumieniem. O ile
jednak wedle pierwszych nieuzasadnione jest „mierzenie” rozumem naukowym (a tak
czyni ich zdaniem realistyczna metafizyka) odmiennej od nauki gry jêzykowej i formy
¿ycia, jak¹ jest religia, a racjonalnoœæ i prawda klasycznie rozumiana nie s¹ kategoriami,
która mog³yby zostaæ poprawnie zaaplikowana w obydwu dziedzinach, to drudzy uznaj¹c
wagê kategorii prawdy i racjonalnoœci w religii, s¹dz¹, i¿ nie ma ona wiele wspólnego
z racjonalnoœci¹ nauk czy z dowodami teologii naturalnej. Dominuj¹ce stanowiska prowadz¹ jednak, w opinii wielu, albo do bezpoœredniego nonkognitywizmu albo do relatywizmu, który ostatecznie równie¿ okazuje siê byæ odrzuceniem poznawczej wartoœci
twierdzeñ religijnych. Inn¹ konsekwencj¹ ma byæ pewna postaæ racjonalizmu, który nie
jest usprawiedliwiony i którego rezultaty s¹ dyskusyjne.
Napisana klarownym jêzykiem ksi¹¿ka Rogera Trigga prezentuje stanowisko, które
oddaj¹c sprawiedliwoœæ przedstawianym i krytykowanym pozycjom filozoficznym stanowi jednoczeœnie wysoce oryginalny wk³ad w rozwój brytyjskiej analitycznej filozofii
religii. Oryginalnoœæ ta polega na wypracowaniu takiej interpretacji religii i jej racjonalnoœci, która nie popada w b³êdy prezentowanych stanowisk, podwa¿aj¹cych racjonalnoœæ
religii, a jednoczeœnie na wyjaœnieniu, a nie negowaniu rozmaitych aspektów fenomenu
religii. Warto tu wspomnieæ, i¿ w latach 1993–1936 Roger Trigg pe³ni³ funkcjê Founding
President of the British Society for the Philosophy of Religion. Pogl¹dy autora skierowane
s¹ przeciwko antyrealistycznym i relatywistycznym interpretacjom religii, czyli takim,
które usi³uj¹ pozbawiæ religiê wymiaru racjonalnego. Jednoczeœnie zachowuje on umiarkowanie pozytywne stanowisko wobec nauki, odrzucaj¹c koncepcjê, i¿ jest ona wzorcem
racjonalnoœci, któremu powinna sprostaæ religia. Nie przeszkadza to mu jednak w uznaniu
nauki za racjonaln¹ dziedzinê poznania, a tak¿e w wypunktowywaniu wspólnych zagro¿eñ,
którym mo¿e ulec racjonalnoœæ nauki i religii, je¿eli interpretacja tych dyscyplin da siê
uwieœæ syreniemu œpiewowi takich nurtów myœli wspó³czesnej jak postmodernizm. Ksi¹¿ka
oparta zosta³a na zmodyfikowanych Stanton Lectures poœwiêconych filozofii religii,
wyg³oszonych na Uniwersytecie Cambridge w 1997 r. Do oœmiu oryginalnych wyk³adów
dodane zosta³y dwa wchodz¹ce w sk³ad jako rozdzia³y ósmy i dziewi¹ty.
Rationality and Religion nie jest pierwsz¹ ksi¹¿k¹ Trigga, która podejmuje problem
racjonalnoœci. Zagadnieniami racjonalnoœci, któr¹ Trigg pojmuje jako zwi¹zan¹ z realizmem i opozycyjn¹ w stosunku do relatywizmu, zajmowa³ siê w Understanding Social
Science (1985), Reality at risk (1989), Rationality and Science: can science explain
everything? (1993). Recenzowana ksi¹¿ka jest nie tylko kontynuacj¹ zawartych tam rozwa¿añ, lecz tak¿e rozwiniêciem, w postaci poszerzenia, zaktualizowania oraz pog³êbienia argumentacji, myœli z pierwszej z ksi¹¿ek Trigga z 1973 Reason and Commitment
(polskie wydanie Rozum a zaanga¿owanie, prze³. B. Chwedeñczuk, Warszawa 1989),
gdzie argumentowa³, i¿ rozmaite postacie relatywizmu same siê obalaj¹, przez co wykazuj¹ swoj¹ fa³szywoœæ. Po omówieniu zasadniczych twierdzeñ poszczególnych rozdzia³ów
i g³ównych, z poruszanych, problemów, poczyniê krótkie uwagi na temat koncepcji racjonalnoœci, jaka zawarta jest w ksi¹¿ce Trigga oraz znaczenia teologii naturalnej.
280
RECENZJE. OMÓWIENIA
Jakkolwiek problematyka ksi¹¿ki zdominowana jest przez zagadnienia epistemologiczne i metafizyczne, nie jest ona jednak do nich ograniczona, co widaæ ju¿ w pierwszym rozdziale, zatytu³owanym „ Czy religia powinna byæ uznana publicznie?”. Dotyczy
on miejsca religii w ¿yciu spo³ecznym i jej nieprywatnego wymiaru, zagadnieñ takich jak
tolerancja religijna, kwestia czy dzieci w szkole powinny byæ uczone przekonañ, które
wyznaj¹ ich rodzice, czy œwiatopogl¹d œwiecki powinien byæ uprzywilejowany w ¿yciu
publicznym wobec œwiatopogl¹dów religijnych oraz czy osoby religijne mog¹ odwo³ywaæ siê raczej do prawdziwoœci swoich przekonañ ni¿ do samego ich posiadania i zwi¹zanych z tym praw. Trigg zdaje sobie sprawê z dzisiejszego „uprywatnienia” religii i
kontrowersji, jakie budz¹ próby przyznawania chrzeœcijañstwu roli publicznej, zauwa¿a
jednak s³usznie, i¿ jest to stosunkowo nowe stanowisko, gdy¿ zawsze s¹dzono, i¿ religia
jednoczy spo³eczeñstwo i dlatego oficjalna religia jest spo³ecznie konieczna. Nie da siê
pomin¹æ tej kwestii przy omawianiu racjonalnoœci religii, poniewa¿ racjonalnoœæ z istoty
ma wymiar powszechny, zatem o ile racjonalnoœæ cechuje religiê, ma to konsekwencje
dla posiadania przez ni¹ wymiaru publicznego (niekoniecznie jedynie politycznego) i na
odwrót. Zagadnienie publicznego uznania religii jest œciœle zwi¹zane z problemem jej
prawdziwoœci. Rodzi to pytanie, w jaki sposób w nowoczesnym pañstwie, którego obywatele mog¹ ró¿niæ siê swoimi przekonaniami religijnymi, mo¿na roœciæ sobie prawo do
publicznego uznania mojego przekonania o prawdziwoœci pewnych twierdzeñ, bez wywo³ywania w ten sposób konfliktów spo³ecznych. W zwi¹zku z tym Trigg krytycznie
analizuje doktrynê liberalizmu politycznego Johna Rawlsa, akcentuj¹c¹ pojêcie tego,
co „rozs¹dne” (reasonable), w opozycji do prawdy i racjonalnoœci, co pozwala na ³atwiejsz¹
akceptacjê ró¿norodnoœci. W¹tpliwoœci Trigga wywo³uje zw³aszcza przejœcie, jakie Rawls
dokonuje, od faktu niezgody do stwierdzenia braku publicznej podstawy do ustalenia
prawdziwoœci przekonañ tej czy innej grupy spo³ecznej. Pojêcie bazy publicznej jest pojêciem socjologicznym, a nie epistemologicznym, a odnosi siê, w ujêciu Rawlsa, do publicznie dzielonych Ÿróde³ i metod poznania.. Nale¿¹ do nich: zdrowy rozs¹dek, nauki
przyrodnicze i spo³eczne, w ich „niekontrowersyjnym i solidnie ustalonym wydaniu”.
•ród³a te odpowiadaj¹ przekonaniom „poprawnie uporz¹dkowanego spo³eczeñstwa” czyli
takiego w którym „publicznie uznana koncepcja sprawiedliwoœci stanowi wspólny punkt,
wzglêdem którego mog¹ byæ osadzane roszczenia obywateli wobec spo³eczeñstwa”.
Rozs¹dne jest œciœle powi¹zane z publicznym i z pluralizmem, który nale¿y do natury
spo³eczeñstwa zachodniego. Rozs¹dnoœæ wymaga kooperacji spo³ecznej a to wyklucza
niechêæ do kompromisu i roszczenie do posiadania prawdy przez dan¹ osobê, co charakteryzuje, zdaniem Rawlsa, postawê religijn¹. Trigg dziwi siê jednak, dlaczego ten ostatni
uwa¿a ró¿nice zachodz¹ce miêdzy cz³onkami spo³eczeñstwa, w sprawach ich przekonañ
odnoœnie tego, co istotne, za nieuniknione i po¿¹dane. To ostatnie t³umaczy liberalizmem
Rawlsa, pozostaje jednak problem jak ma to siê ³¹czyæ z d¹¿eniem do prawdy. Prócz
krytycznej analizy sposobów, w jakie Rawls mo¿e broniæ swoich twierdzeñ, Trigg zajmuje siê w rozdziale pierwszym tak¿e zasad¹ œwieckiego uzasadnienia proponowana przez
Roberta Audi, sprowadzaj¹c¹ siê do niedopuszczania w ¿yciu publicznym praktyk i praw,
których nie da siê uzasadniæ racjami niereligijnymi. W¹tpi czy zasady Rawlsa i Audiego
oraz omawianego Thomasa Nagela faktycznie s¹ sprawiedliwe wobec wszystkich obywateli oraz przyczyniaj¹ siê do rozwi¹zywania istniej¹cych ró¿niæ i napiêæ, w¹tpi tak¿e
w mo¿liwoœæ ich uzasadnienia bez odwo³ania siê ostatecznie do pojêcia prawdy dotycz¹cej
rzeczywistoœci, której poœwiecona jest religia. Wszyscy omawiani myœliciele zak³adaj¹,
¿e przekonania religijne nie mog¹ podlegaæ racjonalnej dyskusji, co ostatecznie prowadzi
do odmówienia wszelkim religiom prawa do uznania ich prawdziwoœci. W ten sposób ich
281
RECENZJE. OMÓWIENIA
stanowiska stoj¹ w sprzecznoœci z fenomenem religii, które zawieraj¹ postawy poznawcze.
Dodatkowo taki liberalizm, który sam wymaga tolerancji i neutralnoœci jest ca³kowicie
pozbawiony neutralnoœci, je¿eli idzie o prawdê w wymiarze metafizycznym, uznaj¹c j¹
za niemo¿liw¹. Konsekwencj¹ jest wykluczenie prawdy jako celu poszukiwania rozwi¹zania sporu miedzy niezgodnymi przekonaniami. Liberalizm, zamiast rozwi¹zywaæ
problem polityczny na innym poziomie sam staje siê, zdaniem Trigga, stron¹ w grze,
w której religia jest zamatowana poprzez zast¹pienie metafizyki polityk¹.
Kolejne rozdzia³y ksi¹¿ki mog¹ byæ potraktowane jako uzasadnienie pogl¹du przeciwnego takiemu liberalizmowi. Religia, wedle Trigga, istotnie posiada wymiar racjonalny, co stara siê wykazaæ przez odrzucenie rozmaitych ataków, które na ten wymiaru s¹
kierowane przez myœl wspó³czesn¹. Pierwsze zagro¿enie p³ynie ku racjonalnoœci religii
od strony metody takiego badania religii w naukach religiologicznych, które istotnie
wyklucza mo¿liwoœæ, i¿ przekonania religijne s¹ utrzymywane dlatego, ¿e s¹ prawdziwe.
Dzieje siê tak w przypadku ró¿nego rodzaju socjologii religii, które wychodz¹c z za³o¿enia, i¿ skoro „dowiedziono, ¿e wiêkszoœæ przekonañ religijnych jest b³êdna”, to religie
utrzymywane s¹ z powodów maj¹cych niewiele wspólnego z prawd¹. Jednak, jak s³usznie
zauwa¿a Trigg, nie mo¿na identyfikowaæ racjonalnoœci z posiadaniem prawdy, która mo¿e
byæ przypadkowa, a dane, którymi dysponuj¹ racjonalne osoby, mog¹ byæ ograniczone.
Sam ten fakt, twierdzi, nie pozwala na wykreœlenie z zasiêgu racjonalnoœci wszystkich
przekonañ religijnych, tylko dlatego, i¿ istniej¹ miêdzy nimi ró¿nice. Trigg krytycznie
dyskutuje tak¿e propozycje redukuj¹ce religiê do wymiaru spo³ecznego wystêpuj¹ce
u naturalistów takich jak W. Drees czy postmodernistów, traktuj¹cych aspekt poznawczy
religii jako spo³eczn¹ czy ludzk¹ konstrukcjê, pojêciow¹ lub innej natury, np. jako œrodek
kontroli spo³ecznej. Zachodzi tu analogia pomiêdzy roszczeniem do prawdy przekonañ
religijnych, a uznaniem za takie rezultatów badañ naukowych. Prawd¹ jest, i¿ nasze dociekania s¹ uwarunkowane spo³ecznie i historycznie, lecz jako „racjonalni myœliciele
mo¿emy zdystansowaæ siê od naszego dziedzictwa intelektualnego i poddaæ je refleksji”.
Przyk³adowo, uznanie Oœwiecenia z jego idea³ami racjonalnoœci za historycznie uwarunkowane nie niszczy idea³u racjonalnoœci, lecz samo jej przyk³adem jej realizacji, wskazuj¹c,
i¿ mo¿emy krytykowaæ nawet nasze w³asne za³o¿enia dotycz¹ce sposobu, w jaki poznajemy œwiat. Przejawem tej racjonalnoœci jest tak¿e, wbrew Dreesowi, odrzucenie scjentyzmu
przejawiaj¹cego siê w uznaniu, i¿ nie istniej¹ fenomeny, które nie podpada³yby pod nauki
przyrodnicze. Brak poszanowania dla ró¿nych porz¹dków odkrywania prawdy w rozmaitych wymiarach rzeczywistoœci uderza nie tylko w religiê, ale tak¿e w naukê, która staje siê
polem walki o dominacje jednej dyscypliny nad drug¹. Nieusuwalnym rodzajem wyjaœnienia przekonañ jest wskazanie na ich genezê przedmiotow¹, na to, ¿e s¹ utrzymywane,
poniewa¿ s¹ prawdziwe.
Zagadnienie prawdziwoœci przekonañ religijnych musi jednak zostaæ skonfrontowane z problemem wieloœci religii. Dlatego w rozdziale trzecim, zatytu³owanym „Czy
wszystkie religie mog¹ byæ prawdziwe?” Trigg kieruje swoj¹ uwagê ku alternatywnemu
ujêciu faktu religii, ni¿ te zaprezentowane w drugim. Chodzi tu o pogl¹d Johna Hicka,
zwany przez niego pluralistyczn¹ teologi¹ religii, zgodnie z którym, w uproszczeniu,
wszystkie religie zawieraj¹ cz¹stkê prawdy, stanowi¹c równorzêdne drogi prowadz¹ce
do Realnego, który to termin preferuje on zamiast terminów „Bóg” czy „Absolut”. Wedle
Trigga koncepcja Hicka, jakkolwiek mo¿e na pierwszy rzut oka wydawaæ siê atrakcyjna,
poniewa¿ nie porzuca terminu „prawda”, a jednoczeœnie nie podwa¿a wartoœci poszczególnych religii, ostatecznie okazuje siê dla nich destrukcyjna. Je¿eli bowiem ró¿nice
miêdzy religiami maj¹ byæ uznane za nieistotne, gdy¿ wywodz¹ce siê z kulturowego
282
RECENZJE. OMÓWIENIA
uwarunkowania doœwiadczenia Realnego, to podwa¿a to wartoœæ poszczególnych wierzeñ,
które trudno w takim kontekœcie utrzymywaæ. Traktowanie wszystkich religii jako objawienia, przy dostrze¿eniu ich zró¿nicowania czyni ca³¹ ideê objawienia bezsensown¹.
O ile z pozycji chrzeœcijañskich mo¿na by broniæ czêœciowego objawienia siê Boga
w innych religiach, to przyjmuj¹c punkt widzenia Hicka, gdzie Realne nie ma ani osobowej, ani nieosobowej natury, trudno uzasadniaæ potrzebê takiego objawienia. Trudno
tak¿e broniæ tezy, i¿ religie posiadaj¹ ten sam przedmiot i ¿e s¹ wzglêdem siebie komplementarne. Ostatecznie z pluralizmu logicznie wyp³ywa ekskluzywizm takiego samego
rodzaju, jak ten, który odrzuca Hick (Trigg kontynuuje tu argumentacjê innego teologa
religii, ucznia Hicka, Gavina D’Costy), gdy¿ s¹ to dwa sprzeczne metafizyczne pogl¹dy
dotycz¹ce tego, co istnieje, operuj¹ce w tej samej logicznej przestrzeni. Im bardziej realne
okazuje siê odleg³e od obiektu czci w poszczególnej religii, tym mniej wydaje siê byæ
godne kultu. Raz jeszcze okazuje siê, i¿ odseparowanie przekonania od prawdy, co ma
tutaj miejsce z powodu odrzucenia mo¿liwoœci uzyskania wiedzy o Bogu, prowadzi do
os³abienia religii i w ostatecznoœci do uczynienia wiary niemo¿liw¹. Nie jest to zatem,
twierdzi, stanowisko przyjazne religiom, ani uwzglêdniaj¹ce to, czym religie s¹. Trigg
wydaje siê jednak nie zauwa¿aæ tego, i¿ nawet w deklaracjach czynionych w swoich
pismach, Hick postrzega siebie i teologów religii o podobnych pogl¹dach, jako d¹¿¹cych
do zmodyfikowania faktycznie istniej¹cych religii w taki sposób, aby na ich podstawie
utworzyæ nowa religiê, zgodn¹ z doktryna pluralistycznej teologii religii. Nie wydaje siê,
aby by³y to wypowiedzi czynione nie na serio, ani zatem, i¿ Hick przejmie siê zarzutem,
i¿ jego teoria nie jest ca³kowicie zgodna z faktyczn¹ postaci¹ np. chrzeœcijañstwa. Trigg
rozwa¿a mo¿liwoœæ, zwi¹zan¹ z realistyczn¹ interpretacj¹ religii, czy nie mo¿e byæ tak,
¿e jedna z istniej¹cych religii informuje nas jaka jest faktycznie rzeczywistoœæ. Nie musi
to prowadziæ do wniosku, ¿e wszystko w innych religiach jest „fa³szem”, a w mojej
„prawd¹”. D¹¿enie do tolerancji i wzajemnego respektu jest jednak rzecz¹ wtórn¹ w badaniu o podejœciu przedmiotowym, gdzie chodzi o ustalenie prawdy i nie powinno mieæ
wp³ywu na to badanie. Ostatecznie, nawet gdy osi¹gnie siê pewien konsensus miêdzy
wszystkimi religiami, to wci¹¿ bêdzie wyklucza³o siê ateizm, jako z nimi niezgodny.
Kolejne rozdzia³y zawieraj¹ szczegó³ow¹, lecz klarown¹ dyskusjê rozmaitych
technicznych zagadnieñ filozofii religii, maj¹cych znaczenie dla kwestii racjonalnoœci
religii. Rozdzia³ czwarty pod nieco myl¹cym tytu³em „Czy nauka i religia s¹ równie
racjonalne?” omawia zagadnienia relacji wyjaœnienia naukowego i religijnego, oraz
kwestiê czy mo¿liwy jest konflikt i wspó³praca miêdzy nauk¹ i religi¹. Argumentuj¹c za
odpowiedzi¹ pozytywn¹ Trigg demaskuje rozmaite „strategie” argumentacyjne zmierzaj¹ce do wykluczenia tego konfliktu (i wspó³pracy), które faktycznie s¹ przejawami rozmaitego rodzaju relatywizmu albo racjonalizmu. W rozdziale tym odrzuca on scjentyzm
czyni¹cy naukê wzorcem racjonalnoœci (temat ten wróci w rozdziale siódmym) i broni
wa¿nego dla jego filozofii twierdzenia, ¿e nauka nie mo¿e wyjaœniæ wszystkiego, poniewa¿
sama potrzebuje racjonalnej podstawy. Jest tak dlatego, ¿e praktyka naukowa sama siê
nie uzasadnia. W szczególnoœci zale¿y ona od za³o¿eñ dotycz¹cych charakteru badacza
oraz œwiata – jego wewnêtrznego porz¹dku i regularnoœci; postuluje jednorodnoœæ natury.
Za³o¿enia metafizyczne nauki, zdaniem Trigga, mog¹ byæ ugruntowane tylko przez
odwo³anie siê do teizmu, gdzie znajdujemy uzasadnienie pogl¹du, i¿ racjonalnoœæ odkrywanego przez nauki œwiata nie jest „ma³¹ kropl¹ w morzu chaosu”, lecz wyrazem racjonalnoœci umys³u Stwórcy. Teizm mo¿e tak¿e byæ pomocny w dostarczeniu podstaw
twierdzeniu, ¿e nauka jest rzeteln¹ praktyk¹ poznawcz¹, co nie przeczy temu, i¿ szereg
jej twierdzeñ mo¿e byæ b³êdnych. Trigg nie waha siê nawet przed uznaniem mo¿liwoœci
283
RECENZJE. OMÓWIENIA
przekszta³cenia argumentów wprost, opartych na poznaniu naukowym, a prowadz¹cych
do uznania za fa³szywe pewnych twierdzeñ religijnych, na argumenty nie wprost przeciwko przes³ankom naukowym lub filozoficznym opartym na wynikach nauk szczegó³owych.
Kolejne trzy rozdzia³y, a tak¿e dziewi¹ty, poœwiêcone s¹ rozmaitym zagadnieniom
epistemologii religii. Pierwszy z nich, zatytu³owany „Czy religia mo¿e opieraæ siê na
twierdzeniach historycznych?” porusza zagadnienia argumentacji historycznej w ogólnoœci i jej znaczenia dla badañ biblijnych w szczególnoœci, zw³aszcza zaœ zagadnienie
wartoœci historycznej nowotestamentalnej nauki o Zmartwychwstaniu. Zdaniem Trigga
Immanuel Kant, Karol Barth czy Rudolf Bultmann wypowiadaj¹c siê przeciwko poznawczej wartoœci „dowodu” historycznego w sprawach religii czyni¹ to nie tyle z powodów samej metodologii historii, co w¹tpliwych filozoficznych lub teologicznych
przedza³o¿eñ dotycz¹cych natury wiedzy lub wiary. Nawet jednak, je¿eli nie istnieje
dowód historyczny w mocnym sensie, nie wyklucza to traktowania Nowego Testamentu
jako dokumentu historycznego, w takim sam sposób jak czyni siê to z dzie³ami Tacyta.
Rozdzia³ szósty, o tytule „Czy mo¿liwa jest epistemologia religii?” poœwiêcony jest, poza
analiz¹ stanowiska Hilarego Putnama, niemal w ca³oœci myœlicielom nale¿¹cym do epistemologii zreformowanej. Trigg omawia tu pogl¹dy Nicolasa Wolterstorffa, Williama
Alstona i Alvina Plantingi. Niepotrzebnie jednak stara siê je sprowadziæ do stanowiska
Wittgensteina, przed czym autorzy ci spokojnie by siê obronili samymi ju¿ opublikowanymi tekstami. Trigg zapewne chce w ten sposób zasugerowaæ, i¿ popadaj¹ oni w podobne
problemy, które niesie fideizm Wittgensteinowski, jednak¿e stosunek Alstona i Plantingi
do teologii naturalnej i racjonalnoœci jest inny ni¿ sugeruje to Trigg. Trudno te¿ nie dostrzec krytycznego podejœcia Wolterstorffa do Wittgensteina i jego nastêpców, zw³aszcza
D.Z. Phillipsa. Stanowisko tego ostatniego, wraz z pogl¹dami Wittgensteina, omawiane
jest w rozdziale siódmym, pod prowokuj¹co antywittgensteinowskim tytu³em „Czy religijne formy ¿ycia powinny byæ uzasadnianie?”. G³ównym zagadnieniem tej czêœci ksi¹¿ki
jest spór, jaki toczy siê pomiêdzy zwolennikami globalnej, uniwersalnej racjonalnoœci
(co wi¹¿e siê z metafizyczn¹ wizj¹ rzeczywistoœci), a zwolennikami znaczenia uwik³anego w kontekst lokalnych praktyk i form ¿ycia, które s¹ miejscem konstrukcji racjonalnoœci „lokalnej”, która nie aspiruje do bycia kryterium wszelkich form ¿ycia czy sposobów
poznania œwiata. Trigg interesuj¹co prowadzi rozumowanie pokazuj¹c jak stanowisko
Wittgensteina odnoœnie niemo¿liwoœci jêzyka prywatnego ma swoj¹ analogiê w odmowie
uznania Boga, przez neowittgensteinistê Phillipsa, za byt realnie istniej¹cy. Trigg uwa¿a,
i¿ obydwaj myœliciele pozostaj¹ dziedzicami specyficznie pojêtego weryfikacjonizmu,
sprowadzaj¹c sferê znacz¹cych poznawczo wypowiedzi do tego, co da siê zweryfikowaæ
w publicznej praktyce kierowania siê regu³¹ jêzykow¹. To z kolei presuponuje, i¿ jedyny
dostêp do rzeczywistoœci posiadaj¹ nauki przyrodnicze i humanistyczne. Okazuje siê
zatem, i¿ wbrew powszechnej opinii tzw. fideizm wittgensteinowski nie zrywa ostatecznie
z neopozytywistyczn¹ filozofi¹ religii.
Phillips miesza te¿, zdaniem Trigga, fundacjonalizm i realizm, gdy definiuje
fundacjonalizm jako twierdzenie, ¿e posiada siê w³aœciw¹ racjonaln¹ miarê, przez któr¹
wszystkie nasze praktyki musza byæ oszacowane. Okreœlenie to, twierdzi Trigg, nie rozró¿nia miêdzy metafizyczn¹ wizj¹ rzeczywistoœci jako ostateczn¹ miar¹ (nawet je¿eli
nieznan¹ w pe³nym jej wymiarze) i epistemologicznym poszukiwaniem pewnych podstaw
wewn¹trz tego, co wiemy. To stanowisko Phillipsa ma wyp³ywaæ z przeœwiadczenia,
i¿ realizm (fundacjonalizm) nie jest w stanie zdaæ sprawy z pewnoœci charakteryzuj¹cej
religiê, czyni¹c twierdzenia religijne zale¿nymi od rozumowañ filozoficznych. Pogl¹d
284
RECENZJE. OMÓWIENIA
wittgensteinowski jest nie tylko weryfikacjonistyczny i antymetafizyczny, lecz zdaniem
Trigga tak¿e g³êboko antyrealistyczny. Nie tylko czyni wszelk¹ transcendencjê religijn¹
immanentn¹ œwiatu, tak i¿ pojêcia Odkupienia, Zmartwychwstania czy Boga musza
radykalnie zmieniæ swoje znaczenie, ale niesie tak¿e powa¿ne konsekwencje dla ludzkiej
racjonalnoœci, które podwa¿aj¹ status epistemologiczny nie tylko religii ale i samej nauki.
Jest to zgodne z zaprezentowanym ju¿ wczeœniej przeœwiadczeniem Trigga, i¿ nauka jako
racjonalna dzia³alnoœæ wymaga uznania racjonalnoœci innego rodzaju, gwarantuj¹cego
jej rzetelnoœæ. Mówi¹c inaczej, je¿eli racjonalnoœæ nauki jest jedyn¹ postaci¹ racjonalnoœci,
jaka istnieje, to sama jest bezpodstawna i nieuzasadniona. O ile jednak ktoœ nie zak³ada,
¿e weryfikacjonistyczna teori¹ znaczenia jest s³uszna, to nie ma powodów, aby przypuszczaæ, ¿e religia jest radykalnie odmienna od nauki w aspekcie zainteresowania prawd¹
i w mo¿liwoœci wyst¹pienia b³êdu. Odrzucaj¹c mo¿liwoœæ b³êdu, uwa¿a Trigg, odrzuca siê
tak¿e mo¿liwoœæ posiadania racji, gdy¿ nie ma niczego, co do czego mo¿na byæ w b³êdzie
lub mieæ racjê. „Religia jest czêœci¹ zastyg³ego ¿ycia, które mo¿e byæ opisane, a nie mo¿e
byæ usprawiedliwione”. Trigg konkluduje, ¿e jakkolwiek powi¹zanie istnienia Boga i ostatecznej mo¿liwoœci rozumu nie musi byæ takiego rodzaju, jak twierdz¹ zwolennicy „boskiego punktu widzenia”; to na to, i¿ zachodzi wskazuje fakt, i¿ atak na jak¹kolwiek
metafizyczn¹ koncepcjê Boga wik³a siê w atak na mo¿liwoœæ wolnych od kontekstu badania i racjonalnoœci.
Pojêcie racjonalnoœci globalnej wymaga, oprócz pojêcia metafizycznej rzeczywistoœci rz¹dz¹cej racjonalnoœci¹, tak¿e koncepcji jaŸni, która potrafi na tyle zdystansowaæ siê od bezpoœredniego otoczenia fizycznego, od uwarunkowañ œrodowiska swego
¿ycia, aby byæ w stanie oceniæ, w co mo¿na racjonalnie wierzyæ. Problem jaŸñ – cia³o nie
tylko przypomina problematykê relacji Bóg – œwiat w aspekcie ich metafizycznoœci, lecz
tak¿e pod wzglêdem zaprzeczania, przynajmniej od czasów Dawida Huma, i¿ istnieje coœ
co jednoczy nasze doœwiadczenia, analogicznego do zaprzeczenia istnieniu Boga. Dodatkowo, nale¿y wzi¹æ tu pod uwagê, i¿ Bóg sam jest interpretowany jako przyk³ad jaŸni
i osoby. Zgodnie z tym Trigg w rozdziale ósmym rozwa¿a rozmaite stanowiska przecz¹ce
istnieniu substancjalnej jaŸni, ró¿nej od cia³a fizycznego, natomiast ostatni rozdzia³, dziesi¹ty poœwiecony jest istnieniu transcendentnego Boga. Zwracaj¹c siê ku pierwszej grupie
zagadnieñ, omawia on atak na tzw. psychologie ludow¹ p³yn¹cy ze strony pozytywistycznie nastawionych psychologów i filozofów, zauwa¿aj¹c, i¿ samo uprawianie nauki
presuponuje istnienie racjonalnego podmiotu, który zdolny jest przekraczaæ kontekst
partykularnego doœwiadczenia i wydawaæ racjonalne s¹dy o tym, co jest prawd¹. Poniewa¿
racjonalnoœæ powi¹zana jest z ja zdolnym do poznania prawdy Trigg zwraca swoj¹ uwagê
ku hermeneutyce podejrzeñ, analizuj¹c pogl¹dy nie tylko „klasyków” tego nurtu myœlowego, lecz tak¿e Don Cupitta, co pozwala mu nastêpnie przejœæ do Richarda Rortego,
inspiruj¹cego tego ostatniego. Zgodnie z wizj¹ Rortego, odbo¿enie œwiata koniecznie
prowadzi do porzucenia realistycznej wizji œwiata i jêzyka jako reprezentuj¹cego œwiat.
Trigg znaczn¹ czêœæ tego rozdzia³u poœwiêca myœli feministycznej, która eksploatuje
konsekwencje odrzucenia ja i uznania, i¿ najwa¿niejsze w nas jest to, co przez klasycznych
myœlicieli by³oby zapewne uznane za przypad³oœci: rasa, klasa, p³eæ czy narodowoœæ.
Trigg wskazuje na rozmaite b³êdy, niekonsekwencje i podwójne standardy myœlenia
feministycznego, w rodzaju uznania chrzeœcijañstwa za mêsk¹ religie, co jest nie do utrzymania z punktu widzenia socjologii; wyprowadzania st¹d wniosku, i¿ jego twierdzenia s¹
nieprawdziwe lub przypisywania prawa do prawdy jedynie kobietom, a bycia przedmiotem
hermeneutyki podejrzeñ jedynie mê¿czyznom. Po omówieniu stanowiska Grace Jantzen,
i¿ mistyka, jako Ÿród³o specjalnej wiedzy, jest œciœle powi¹zana z d¹¿eniem do w³adzy,
285
RECENZJE. OMÓWIENIA
Trigg konkluduje, ¿e jakkolwiek dualizm nie implikuje sam z siebie teizmu, zaœ uznanie
mocy ludzkich w³adz poznawczych oraz racjonalnoœci cz³owieka nie wyklucza ateizmu,
to jednak teizm poci¹ga dualizm, i schemat uwzglêdniaj¹cy nadprzyrodzone i duchowe,
„bez którego staje siê nieinteligibilny”. Z kolei powi¹zanie dualizmu z teizmem mo¿e
dostarczaæ zunifikowanego ujêcia kosmosu. Dualizm z pojêciem jaŸni i mocnej racjonalnoœci wymaga teizmu, aby dostarczyæ podstawy pod widomy podzia³ rzeczywistoœci.
Bez dualizmu teizm musi staæ siê naturalistyczny, co prêdzej czy póŸniej prowadzi do
jego zniszczenia.
Podejmuj¹c w rozdziale dziesi¹tym kwestiê „Czy religia potrzebuje transcendentnego Boga?” Trigg porusza miêdzy innymi kwestie, w jaki sposób, przy metafizycznym
dualizmie miêdzy œwiatem a Bogiem, mo¿na uzyskaæ o Nim wiedzê oraz jakie s¹ granice
teorii uznaj¹cej Boga za tajemniczego, takiej teologii negatywnej, która nie podwa¿a
samej siebie. Trigg potwierdza koniecznoœæ po³¹czenia nauki o transcendencji Boga
z teori¹ Jego immanencji, co ma wedle niego tak¹ konsekwencjê, i¿ samo filozoficzne
ujêcie Boga musi byæ nieadekwatne i byæ uzupe³nione przez pewn¹ formê objawienia.
To, czego rozum autonomiczny nie jest w stanie poj¹æ po prostu nie mo¿e byæ przez
niego poznane. Krytycznie analizuj¹c rozmaite koncepcje relacji miedzy Bogiem i œwiatem
Trigg bada takie stanowiska jak panteizm, panenteizm, stanowisko traktuj¹ce t¹ relacjê
jako analogiczna do relacji umys³ – cia³o. Metoda badania polega na odkrywaniu przedza³o¿eñ i motywów poznawczych stoj¹cych za poszczególnymi koncepcjami oraz dociekanie, czy nie daj¹ siê one pogodziæ z tradycyjnym, dualistycznym obrazem tej relacji.
Jednym z g³ównych motywów, dla których wprowadzony jest panenteizm, jest, zdaniem
Trigga, przekonanie, ¿e deizm, z nieobecnym Bogiem, który nie dzia³a w œwiecie, jest
konsekwencj¹ tradycyjnego obrazu omawianej relacji. Trigg podkreœla, i¿ mo¿liwoœæ Boga
do dzia³ania w œwiecie jest powi¹zana z czynieniem nas zdolnymi do poznania Jego
natury, a zatem transcendencja nie musi implikowaæ ca³kowitej „innoœci”. Pojawia siê tu
jednak problem w jaki sposób idea Boga dzia³aj¹cego mo¿e staæ siê uzasadnieniem czy
gwarancj¹ dla Objawienia. Nie mo¿na odwo³ywaæ siê do Objawiania, aby wykazaæ,
¿e wiedza o transcendentnym Bogu jest mo¿liwa. W tym miejscu myœl teologiczna mo¿e
zacz¹æ zbaczaæ w stronê naturalizmu, który reinterpretuje wszelkie kategorie teologiczne
w taki sposób, i¿ bêd¹ one zgodne z scjentystycznym obrazem œwiata. Raz jeszcze to
niebezpieczeñstwo potwierdza, zdaniem Trigga, koniecznoœæ dostrze¿enia immanencji
Boga w œwiecie. Mo¿e siê to jego zdaniem staæ przez adekwatne ujêcie sposobu, w jaki
istnienie Boga wyjaœnia istnienie œwiata. Sama jednak wiedza przyrodzona o Bogu jest
uboga i konieczne jest tu Objawienie. Ludzka racjonalnoϾ jest jednak w tym miejscu
kluczowa, poniewa¿ wszelka wiara wymaga racjonalnej bazy. Nasza zdolnoœæ poznania
rozumowego stanowi przygotowanie mo¿liwoœci Boga, który siê objawia. Ta racjonalna
mo¿liwoœæ potwierdzona jest, zgodnie z nauczaniem religii, w objawieniu.
Pewnym minusem ksi¹¿ki jest brak wyraŸnego zdefiniowania w jednym miejscu,
co autor rozumie przez racjonalnoœæ. Trigg nie nale¿y z pewnoœci¹ do pisarzy w rodzaju
Swinburne’a, który pierwsz¹ po³owê ksi¹¿ki wype³niaj¹ definicjami i ustaleniami podstawowych twierdzeñ. Narracja Trigga jest uczciwa w stosunku do prezentowanych stanowisk, staraj¹c siê wiernie oddaæ czyj¹œ myœl, tak ¿e gdyby nie uwagi krytyczne na
koñcu ka¿dego przedstawienia, czytelnik móg³by s¹dziæ, ¿e autor zgadza siê z prezentowanym stanowiskiem. Praca jest erudycyjna, choæ nie oznacza to, ¿e jest nieprzystêpna
dla czytelnika niewtajemniczonego w omawiane problemy. Nieco jednak brakuje
przeciwwagi dla przedstawianych stanowisk i ich zazwyczaj trafnej krytyki, któr¹ mog³oby stanowiæ pozytywne stanowisko autora w omawianych kwestiach. Oczywiœcie
286
RECENZJE. OMÓWIENIA
uwa¿ny czytelnik mo¿e zrekonstruowaæ schemat tego stanowiska, jednak¿e czytelnik
wymagaj¹cy chcia³by poznaæ je w pe³nej krasie, a nie tylko w postaci najogólniejszego
zarysu. Przyk³adem tego jest w³aœnie pojecie racjonalnoœci i rozumu, wziêtych tak w
samych sobie, jak i w ich aplikacji do religii.
W ró¿nych fragmentach tekstu Trigga pojawiaj¹ siê twierdzenia dotycz¹ce racjonalnoœci, które pozwalaj¹ na przynajmniej cz¹stkowe okreœlenie jej natury. Wiadomo,
i¿ racjonalnoœæ dotyczy w pierwszym rzêdzie poznania, które wystêpuje w rozmaitych
aspektach ludzkiej kultury oraz posiada rozmaite przedmioty. RacjonalnoϾ poznania nie
poci¹ga za sob¹ koniecznie prawdziwoœci, poniewa¿ racjonalny poznaj¹cy powinien dopuszczaæ mo¿liwoœæ, i¿ jest w b³êdzie. Nie wydaje siê, aby Trigg przyjmowa³ tu mocniejsze i bardziej restrykcyjne stanowisko, i¿ aby pewne twierdzenie by³o racjonalne
musi zachodziæ mo¿liwoœæ, i¿ jest fa³szywe. Nie jest równie¿ tak, i¿ to, co prawdziwe jest
koniecznie racjonalne, poniewa¿, mo¿liwa jest sytuacja, i¿ prawda zosta³a osi¹gniêta
w sposób przypadkowy. Relacja miêdzy poznaniem prawdziwym i poznaniem racjonalnym jest zatem stosunkiem krzy¿owania siê. Tym, co powoduje, i¿ te zbiory siê krzy¿uj¹ jest, jak siê wydaje, z jednej strony koniecznoœæ uzyskania dystansu, oderwania siê
od przedmiotu poznania, z drugiej strony niezbêdnoœæ uzasadniania tak poznania, jak i
pewnych praktyk spo³ecznych, w tym praktyk religijnych. Takie uzasadnianie wymaga
z jednej strony otwartoœci umys³u, z drugiej strony krytycznego badania, nie tylko wydobywania z³o¿eñ, które przyjmowane s¹ w pewnej praktyce, lecz tak¿e czy s¹ one s³uszne.
Prawdziwoœæ definiuje zatem racjonalnoœæ w takiej przynajmniej mierze, i¿ to co jest
racjonalne musi okazaæ siê albo prawdziwe albo fa³szywe, o ile mamy do czynienia ze
zdaniami o rzeczywistoœci. Racjonalnoœæ realizuje siê w poznaniu naukowym, które jakkolwiek mo¿e podlegaæ przypadkowym, pozapoznawczym uwarunkowaniom, to dziêki
ludzkiej zdolnoœci do refleksji i abstrahowania od pewnej praktyki, oraz dostrze¿enia
swojego w³asnego uwarunkowana czy nawet b³êdu, jest zdolne do rozwoju polegaj¹cego
mnie tylko na zbli¿aniu siê do prawdy, lecz tak¿e na przekraczaniu w³asnych ograniczeñ.
Racjonalnoœæ naukowa zwi¹zana z poszukiwaniem prawdy przypomina pod tym wzglêdem
racjonalnoœæ poznania wystêpuj¹cego w religii, która mo¿e byæ przedmiotem poznania
filozofii religii, i równie¿ mo¿e w tym czy innym aspekcie okazaæ siê b³êdne. Nauka
i religia podobne s¹ do siebie jeszcze pod tym wzglêdem, i¿ obydwie zak³adaj¹ istnienie
rzeczywistoœci poza sam¹ praktyk¹ naukow¹ lub religijn¹, istnienie tego, co metafizyczne
w tym sensie, i¿ realne, okreœlone, nawet je¿eli nie jest w pe³ni dostêpne temu czy innemu
sposobowi myœlenia. Ró¿nica miêdzy nauk¹ i religi¹ w stosunku do tej rzeczywistoœci
le¿y w tym, i¿ nauka (a mo¿na dodaæ, ze religia tak¿e) zak³ada, i¿ racjonalnoœæ rzeczywistoœci (regularnoœæ, uporz¹dkowanie) stanowi podstawê racjonalnoœci poznania, natomiast
religia dodatkowo, w przeciwieñstwie do nauki, o tej metafizycznej rzeczywistoœci
traktuje. Racjonalnoœæ umys³u Boga Stwórcy jest gwarancj¹ racjonalnoœci œwiata i rzetelnoœci ludzkiego umys³u, dostarczaj¹c w ten sposób filozoficznego uzasadnienia praktyce naukowej i religijnej. Racjonalnoœæ poznania ma charakter publiczny, nadaje siê do
publicznego sprawdzania. Nie wynika z tego oczywiœcie, i¿ tylko to, co publicznie da siê
sprawdziæ w jeden szczególny sposób jest racjonalne, stad odrzucenie przez Trigga weryfikacjonizmu czy neowittgensteinizmu jako teorii znaczenia. Znaczy to jednak, i¿ ka¿de
przekonanie religijne i ka¿da religijna praktyka jest podatna na krytykê rozumow¹, co
istotnie œwiadczy o racjonalnoœci tego wymiaru ludzkiej kultury.
Szczególny wymiar tej racjonalnoœci tworzy mo¿liwoœæ teologii naturalnej, czyli
filozoficznych, niezale¿nych metodologicznie od wiary rozumowañ prowadz¹cych do
twierdzeñ o Bogu. Trigg omawia teologiê naturaln¹ w rozdziale dziewi¹tym, dystansuj¹c
287
RECENZJE. OMÓWIENIA
siê tam od pogl¹dów Bartha i Michaela Buckleya na temat mo¿liwoœci i natury teologii
naturalnej. Zdaniem autora omawianej ksi¹¿ki nauka o grzechu pierworodnym nie bardziej
podwa¿a teologiê naturaln¹ ni¿ jej odrzucenie w oparciu o t¹ naukê, zaœ Buckley nie ma
racji w uznawaniu samej teologii naturalnej za Ÿród³o nowo¿ytnego ateizmu. Objawienie,
aby mog³o s³u¿yæ cz³owiekowi musi byæ rozpoznane jako takie. Wymaga to uprzedniej
wiedzy o Bogu. Teologia naturalna nie powinna byæ uwa¿ana za substytut poszczególnego,
tego czy innego, objawienia lecz za konieczn¹ podstawê akceptacji jakiegokolwiek,
albowiem bez jakiejœ koncepcji Stwórcy alternatywa jest w¹tpienie czy, a je¿eli tak, to
kto siê objawia. Bez teologii naturalnej ludzki umys³ zawsze mo¿e siê zatrzymaæ na zjawiskach nie przypisuj¹c im nadnaturalnego charakteru. Rozum tworz¹cy teologiê naturaln¹, jest zdaniem Trigga rozumem o umiarkowanej mocy, mo¿e on wskazaæ mo¿liwoœæ
i prawdopodobieñstwo bycia œwiata stworzonym przez Boga. Otwiera to ludzki rozum na
mo¿liwoœæ Objawienia, uzupe³niaj¹cego niedostatki ludzkiej wiedzy.
G³ówn¹ tez¹ ksi¹¿ki Trigga jest twierdzenie, ¿e religia tak jak i nauka nie mo¿e
obyæ siê bez metafizyki, poniewa¿ tak jedna jak i druga formu³uj¹ s¹dy dotycz¹ce œwiata.
Religia i racjonalnoœæ nie mog¹ byæ odseparowane od siebie nawzajem, przynajmniej
bez fatalnych konsekwencji. Nawet je¿eli religia nie jest w stanie ca³kowicie uzasadniæ
swoich twierdzeñ na drodze filozoficznej, to, zdaniem Trigga, mo¿na racjonalnie wykazaæ,
¿e religia nadal wypowiada wa¿ne dla cz³owieka twierdzenia, ¿e twierdzenia te wymagaj¹ racjonalnej oceny i ¿e liczne ataki na racjonalnoœæ religii s¹ równoczeœnie atakami
skierowanymi przeciwko racjonalnoœci nauki. W obronie ludzkiej racjonalnoœci zarówno
nauka i religia powinny rozpoznaæ ze nie s¹ one swoimi przeciwnikami. Bez w¹tpienia
ksi¹¿ka ta stanowi przyk³ad przekonywuj¹cej argumentacji za wymienionymi twierdzeniami, wart polecenie tak dla zainteresowanych problematyk¹ niespecjalistów, jak i dla
religiologów prowadz¹cych badania nad racjonalnym wymiarem religii w ogólnoœci, a w
szczególnoœci chrzeœcijañstwa, której to religii myœl Trigga jest chyba najbli¿sza.
Marek Pepliñski