Premier bronił ustawy o IPN. "Nie będziemy ograniczać wolności debaty o Holokauście"

Premier Mateusz Morawiecki w telewizyjnym orędziu wziął w obronę ustawę o IPN, która czeka na podpis prezydenta. - Chcemy walczyć z kłamstwem oświęcimskim, w każdej jego postaci - mówił szef rządu.

Mateusz Morawiecki podkreślił na wstępie, że polski naród został naznaczony ogromnym cierpieniem podczas II wojny światowej. - Śmierć i cierpienie w niemieckich, nazistowskich obozach koncentracyjnych były wspólnym doświadczeniem Żydów, Polaków oraz wielu innych narodów - mówił premier.

Przypomniał, że nie tylko w Polsce, ale także w wielu innych krajach ścigane są dziś wszelkie przejawy negowania Holokaustu.

Kłamstwo oświęcimskie to nie tylko negowanie niemieckich zbrodni, ale również inne sposoby fałszowania historii. Chcemy walczyć z tym kłamstwem, w każdej jego postaci. Właśnie dlatego nowelizujemy ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej.
Rozumiemy emocje ze strony Izraela. Trzeba wiele pracy, abyśmy naszą wspólną, często skomplikowaną historię, potrafili opowiedzieć razem. Kultura Żydów Polskich jest nieodłącznym elementem polskiego dziedzictwa

- tłumaczył Morawiecki. - Nigdy nie będziemy ograniczać wolności debaty o Holokauście, jesteśmy to winni wszystkim, którzy go doświadczyli - zapewnił szef polskiego rządu.

Walcząc z nieprawdziwymi twierdzeniami o udziale państwa polskiego w niemieckiej machinie zbrodni, Polska staje po stronie prawdy.
Dziś, gdy świat znów zmaga się z problemem antysemityzmu, polski rząd mówi jasno: nie ma miejsca na nienawiść i zakłamywanie historii.
Szerzenie prawdy o Holokauście to nie tylko zadanie Izraela, to również zadanie Polski. To walka o uniwersalną prawdę, która jest przestrogą dla całego świata

- przekonywał w telewizyjnym orędziu Mateusz Morawiecki.

Wystąpienie tylko dla widzów TVP?

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom wystąpienia premiera nie zobaczyli jednak widzowie TVN oraz Polsatu, na co zwracają uwagę na Twitterze niektórzy dziennikarze.

Służby prasowe KPRM zdążyły wrzucić na czas orędzie premiera na Twittera i do TVP, ale już nie udostępniły TVN24 i Polsat News, które zapowiadały oczekiwane orędzie na swoich antenach. Mało to profesjonalne

- skomentował Jacek Nizinkiewicz z "Rzeczpospolitej".

Ci, którym udało się zobaczyć wystąpienie w telewizji, są mocno podzieleni.

"Słabe orędzie - same banały, źle napisane, katastrofalnie odczytane. Nowe otwarcie PIS-u, nowy wizerunek władzy? Kiepski żart" - ocenił redaktor naczelny "Newsweeka" Tomasz Lis. "Bardzo dobre wystąpienie. Padło w nim wszystko to, co powinno było paść" - pisze z kolei Bartosz Węglarczyk z Onetu.

Kryzys w relacjach Polska-Izrael

W miniony piątek Sejm przegłosował zmiany w ustawie o IPN. Nowelizacja przewiduje ściganie każdego, kto publicznie i wbrew faktom będzie przypisywał państwu lub narodowi polskiemu udział lub współudział w zbrodniach popełnionych przez III Rzeszę.

W założeniach chodziło o karanie za użycie sformułowania "polskie obozy śmierci". Proponowany kształt przepisów nie spodobał się jednak władzom Izraela, co doprowadziło w ostatnich dniach do kryzysu dyplomatycznego na linii Warszawa - Tel Awiw.

Mimo protestów Izraela i ostrego stanowiska Departamentu Stanu USA w środę późno w nocy ustawę przegłosował także Senat. Nowe przepisy czekają teraz na podpis Andrzeja Dudy. Prezydent ma 21 dni na podjęcie decyzji.

W czwartek powstał specjalny polski zespół ds. dialogu z Izraelem na temat nowej ustawy o IPN. Grupa ma pracować z podobną grupą powołaną równolegle w Jerozolimie przez premiera Benjamina Netanjahu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.