Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas"Ponieważ zostałam nazwana 'resortową dziatwą', 'najgorszym sortem Polaków', 'komunistką i złodziejką' przez prezesa PiS i posłankę Pawłowicz, ujawniam w jakim resorcie moja rodzina pracowała i gdzie ośmiorniczki jadła" - zaczęła swój wpis Beata Czuma.
Chodzi m.in. o wpis posłanki Pawłowicz na Facebooku, w którym uczestników sobotniego marszu Komitetu Obrony Demokracji nazywa "resortową dziatwą", a całą demonstrację - "marszem puczystów".
"Pierwszy raz w życiu 'walczą; poza pałacami o zachowanie złotych zegarków i utrzymanie ośmiorniczek w swym menu", napisała posłanka PiS. "Ale po co zaraz ze znakiem "V" za który ich rodzice i oni sami Polaków prześladowali i nawet zabijali", dodała.
Na ten wpis odpowiedziała córka Andrzeja Czumy, działacza opozycji antykomunistycznej i więźnia politycznego w PRL oraz szefa resortu sprawiedliwości w pierwszym rządzie Donalda Tuska.
"Mój Tata jadł ośmiorniczki w więzieniach komunistycznych, gdzie po aresztowaniu w 1970 r. spędził 7 lat. Prokurator żądał dla niego kary śmierci", przypomniała Czuma i podkreśliła, że będąc dzieckiem przeżyła "48 rewizji w domu".
"Jak Tata wyszedł z więzienia, został przez sędziego Kryże (późniejszy wiceminister PIS) aresztowany na 3 miesiące w 1980 r. za zorganizowanie manifestacji", napisała Beata Czuma.
"W sumie jako młody człowiek (Andrzej Czuma - red.) spędził w więzieniach 10 lat, jego kariera jako prawnika i historyka (skończył dwa fakultety na dwóch uniwersytetach) była skończona", stwierdziła córka byłego ministra.
Beata Czuma przypomniała też, że jej dziadek był posłem 20-leciu międzywojennym i "jednym z autorów konstytucji kwietniowej z 1935 r.", a brat dziadka dowodził obroną Warszawy w 1939 r.
"Jestem dumna z (historii mojej rodziny - red.) i nie odbierze mi tej dumy ani pani Pawłowicz ani pan Kaczyński obrzucając mnie inwektywami. Szumowiny wylądują na śmietnisku historii, a prawda zwycięży", zakończyła.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!