Zatrzymany po protestach przed Sejmem trafił do szpitala. "Bruzdy na całym ciele, kłujący ból pod żebrem"

Podczas protestu przed Sejmem policja zatrzymała czterech protestujących. O jednym zrobiło się głośno. Zatrzymany trafił do szpitala, a nagranie z poturbowanym mężczyzną krąży na portalach społecznościowych. Jego obrońca zamierza skarżyć policję.

W piątek pod Sejmem miała miejsce demonstracja przeciwko zmianom w Sądzie Najwyższym. Policjanci zatrzymali cztery osoby. Dwie z nich po interwencji policji trafiło do szpitala. 

Protest pod Sejmem ws. Sądu Najwyższego

Na filmie udostępnionym przez Obywateli RP widać, jak grupa policjantów wyciąga z tłumu młodego mężczyznę i gdzieś go prowadzi, jeden funkcjonariusz trzyma mężczyznę za szyję, po grymasie można wnioskować, że sprawia mu to ból. To Dawid Winiarski. 

Winiarski trafił do szpitala przy ul. Lindleya. Na filmie udostępnionym przez portal oko.press widzimy, jak reporter próbuje wejść do sali szpitalnej, na której leży zatrzymany w kołnierzu ortopedycznym. Policjanci początkowo utrudniają rozmowę. - To osoba zatrzymana - mówi funkcjonariusz. 

"Bruzdy na całym ciele, kłujacy ból pod żebrem"

W końcu udaje się porozmawiać. Z podpisu pod filmem na stronie oko.press dowiadujemy się, że tę część filmu zarejestrowała posłanka Joanna Scheuring-Wielgus, "która na prośbę zdesperowanej matki szukała Dawida w warszawskich szpitalach".

Winiarski w następnym ujęciu nagrania opowiada, co mu dolega. Wideo jest zmontowane, pierwszy fragment wypowiedzi jest urwany. - (...) najpierw o ścianę, potem o drugą ścianę, potem o ziemię. Przykładali mi trzykrotnie dźwignię, więc nie wiadomo, co się stało z łokciem. Bruzdy są na całym ciele i mam kłujący ból pod żebrem - opowiada i dodaje, że nie doszło do żadnego złamania i jeszcze nie dostał leków. Na ciele mężczyzny widać czerwone ślady.

W wielu relacjach pojawia się informacja, że przez wiele godzin Winiarski nie miał kontaktu ani z rodziną, ani ze swoim pełnomocnikiem, że był "poszukiwany". Taką informacje podaje m.in. oko.press i Obywatele RP. "Dawid Winiarski został odnaleziony w szpitalu po wielu godzinach poszukiwań. Policja odmawiała podania informacji o miejscu jego pobytu, tym samym uniemożliwiając zatrzymanemu dostęp do adwokata. Niestety jest to standardowa, bezprawna praktyka stołecznej policji" - czytamy we wpisie organizacji.

Winiarski miał również pokojowo manifestować, co podważa część komentujących, zrzucając na niego odpowiedzialność.

Policja: Nie było żadnych skarg

Komenda Stołeczna Policji komentuje zatrzymanie. - Na tę chwilę nie wpłynęła żadna skarga, jeżeli chodzi o zachowanie policjantów. Policjanci podejmowali zdecydowane działania wobec osoby, która została zatrzymana w związku z naruszeniem nietykalności funkcjonariusza publicznego - informuje w rozmowie z Gazeta.pl kom. Sylwester Marczak, rzecznik KSP.

Według policji Winiarski kontaktował się ze swoim adwokatem. - W każdej sytuacji, ktoś żąda kontaktu z adwokatem, taka informacja trafia do jego obrońcy - wyjaśnia. - Pamiętajmy o tym, że mamy do czynienia z osobą zatrzymaną i nie każdy może być dopuszczony do zatrzymanego - mówi.

- Nawet rodzina? - dopytujemy.

- Jest to osoba zatrzymana, kontakt możliwy jest tylko z adwokatem. Możemy przekazać jedynie informację rodzinie na temat zatrzymanego - tłumaczy Marczuk.

Obrońca Winiarskiego: Zażalenie na legalność zatrzymania

Obrońcą Dawida Winiarskiego, mec. Jarosław Kaczyński, opisuje, że kontakt był utrudniony, ale tylko przez moment. - Nie można powiedzieć, żeby tutaj było jakieś wielkie zawinienie policji. Gdy tylko poprosiłem o kontakt i możliwość pojechania do szpitala, do pana Winiarskiego, to pan policjant, który sam tego nie wiedział, uzyskał informację o jego miejscu pobytu. Spotkaliśmy się ok. godz. 2.30. Mówienie, że policja nie chciała nam udzielić informacji to nadużycie - wyjaśnia mecenas Kaczyński i zaznacza, że on i inni obrońcy mieli możliwość kontaktu z każdym z zatrzymanych.

Mecenas informuje, że będą zażalenia na zatrzymania. Na co konkretnie? - Na sam sposób przeprowadzenia zatrzymania, ale prawdopodobnie także na prawidłowość i legalność zatrzymania. Złożone zostanie też zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez policjantów, w postaci przekroczenia uprawnień - mówi nam mec. Jarosław Kaczyński. Adwokat na razie woli nie zdradzać szczegółów dotyczących działań policjantów. 

'Mam czas i chęci, ale jeżeli chodzi o prawo to ja mogę doczytać'. Tak wybierano ławników do Sądu Najwyższego

Więcej o:
Copyright © Agora SA