Ryszard Czarnecki był w poniedziałek rano gościem radiowej Trójki. Jednym z tematów rozmowy była trwająca prezydencja Bułgarii w Unii Europejskiej. Polityk PiS oświadczył wówczas, że premier tego kraju kilka dni temu skrytykował Donalda Tuska. Jak ocenił, wypowiedź Bojko Borisowa na ten temat była "jednoznaczna".
Skrytykował przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska za to, że atakuje własny kraj
- powiedział z pełnym przekonaniem Czarnecki. Kłopot w tym, że to nieprawda.
Premier Bułgarii dementuje
Całe zamieszanie wokół rzekomych słów bułgarskiego premiera miało miejsce w miniony weekend. Stało się tak za sprawą opiniotwórczego portalu Politico, który reklamował jeden ze swoich artykułów tytułem: "Bojko Borisow powiedział Donaldowi Tuskowi, by nie wtykał nosa w polską politykę".
W rzeczywistości takie słowa nie padły - Politico poprawiło swój tekst, a oficjalne dementi wystosował na Twitterze sam zainteresowany.
Nie odnosiłem się do tego i nie kwestionowałem neutralności czy bezstronności Tuska. Nie zrobiłbym tego. Zwracałem uwagę, że my jako prezydencja Rady musimy pozostać neutralni i bezstronni podczas zajmowania się procedurą artykułu 7 w sprawie Polski
- napisał Bojko Borisow. Na dowód polityk dołączył do swojego wpisu nagranie wideo z całą swoją wypowiedzią.
Bułgarska prezydencja w UE
1 stycznia 2018 roku Bułgaria objęła przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej. To dla Polski o tyle ważne, że to właśnie na tym forum zapadną dalsze decyzje dotyczące uruchomionego wobec Warszawy artykułu 7.
Zgodnie z pierwszą częścią tego artykułu, Rada UE ds. ogólnych - czyli ministrowie ds. europejskich - może za zgodą europarlamentu stwierdzić "wyraźne ryzyko poważnego naruszenia wartości" Unii Europejskiej przez dany kraj.
Potrzeba do tego co najmniej 22 z wszystkich 28 państw UE.
![Mają kompletnie gdzieś, że konsekwencje mogą być jak w Słowacji [Komentarz Sroczyńskiego]](https://bi.im-g.pl/im/91/7c/1d/z30919057II.jpg)
