Podczas mszy świętej w ostatnią niedzielę ksiądz z Kraczkowej (woj. podkarpackie) miał podsumować przebieg tegorocznej kolędy. Sporo było przy okazji o problemach finansowych parafii.
W pewnym momencie temat kazania zszedł na... sprzątanie kościoła. Ksiądz Mieczysław Bizior zapowiedział wówczas dość niestandardowe działania wobec wiernych:
Będziemy odkładać w czasie, nie odmawiać, to jest różnica, posługi wobec rodzin, które nie przyjdą sprzątać naszego kościoła, aż wywiążą się z tego zobowiązania
- przestrzegał proboszcz. - Możemy ślub odłożyć, gorzej z pogrzebem, ale jakoś znajdziemy rozwiązanie - przekonywał duchowny.
Z pytaniem o sprzątanie kościoła zgodnie z ustalonym harmonogramem muszą liczyć się także ci, którzy pojawią się w kancelarii parafialnej. - Od tego zaczynamy rozmowę. Jeśli nie, to się żegnamy - mówił ksiądz. Tu można posłuchać całości:
Parafianie nie kryją swojego oburzenia takim postawieniem sprawy. - Mamy poważne wątpliwości, czy takie postępowanie przystoi osobie duchownej, która jest szafarzem sakramentów świętych - mówią portalowi lancut.gada.pl.
Czytaj więcej na Rzeszów.wyborcza.pl