Ze wzgledu na chorobe Jerzyka postanowilam zrobic przerwe w tymczasowaniu. Przede wszystkim zeby zapewnic mu spokoj na ostatnim etapie zycia, no i ze wzgledu na finanse, zdruzgotane leczeniem.
Skoro jednak los podarowal Jerzynie kawal zycia, to my z Jerzykiem podjelismy decyzje, ze podarujemy kąt biedzie w wielkiej potrzebie. I wczoraj trafila do nas z łodzkiego schroniska 6miesieczna burania, ktora wazy 0.5kg, ma amputowana lapke, zaawansowany kk, ktory zakleja jej oczy i nosek. W schronisku juz nic nie jadla, byla juz na kroplowkach. Przyjechala z wenflonikiem w cieniutenkiej lapence i wielkim serduchem w szkieleciku.
Chce bardzo podziekowac CoolCaty za zrobienie koteczce testow
Georg-inii za wszelka pomoc
Etce za transport
Dziewczyny zorganizowaly wszystko w ciagu zaledwie kilku godzin, stanely "na uszach", dziekuje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzieki apetytowi maludy udalo mi sie Anielke sfotografować, poza momentami jedzonka jest to niemozliwe, bo Ona sie na mnie wdrapuje i domaga sie mizianek
Kotenka okazala sie przearcykochana panienka. Ciagle chce sie miziac, gramoli sie nieporadnie (lapke amputowano jej niecałe 3 tygodnie temu) na moje rece, kolana, na co sie da
Na szczescie juz wczoraj zjadla pol tacki RC babycat, rano druga polowe, a podczas mojego pobytu w pracy pol tacki Scheba
Wiedzialam, ze skoro zaczela jesc to musi byc dobrze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Gdy wrocilam do domu koopalka jeszce nie bylo, ale piekne sioo w kuwetce zrobila.
Pojechalysmy o weta... Po drodze kicia kichala strasznie, oczkek wlasciwie prawie otworzyc nie mogla. No coz, straszliwy kk robi swoje.
Podczas ogledzin okazalo sie, ze szwy po amputacji sa juz wrosniete i zaczynaja sie brzydkie wysieki
Trzeba bylo na zywca szwy usuwac (jej stan nie pozwolil na zadne znieczulenia). Anielka cierpiala strasznie, wyla, pogryzla mnie biedula, pomimo ze jest absolutnie lagodna pieszczoszka. Tylna lapke trzymal silny pan, a ja przednie- kazano mi zalozyc skorzane rekawice bo tryskalam krwia
Wytlumaczylam maludzie, ze to juz ostatnie takie cierpienie w jej zyciu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Okazalo sie rowniez, ze miala polamany mostek, ktory zle sie zrosl i jedna jego czesc wystaje jak iglica
Na szczescie chirurg orzekl, ze to jej w niczym nie przeszkadza i ze nie trzeba tego mostka ponownie łamac
Poza tym oczka w strasznym stanie, w uszkach ogólnopolski zlot świerzbowców
Nie mozna jej podac Advocata ze wzgledu na stan ogolny i wysieki z ran pooperacyjnych. Mam stosowac Surolan, a na oczka Atecortin. Pani doktor zmienila rowniez antybiotyk i dala cos jeszce w zastrzyku, ale niestety nie moge rozszyfrowac wpisu w ksiazeczce.
Ze wzgledu na to, ze koteczka nacierpiala sie dzisiaj strasznie, badania krwi wetka dzis juz odpuściła i beda w środe.
CoolCaty i Georg-inia mialy racje- kocia w schronie raczej nie dalaby rady rowniez wg wetow, ktorzy badali ja dzisiaj.
Teraz Anielka siedzi w swoim lazienkowym apartamencie i odpoczywa. Kiedy tylko do niej wchodze zalewa mnie miloscia, jest jak "przyklejanka"
Bardzo prosimy o wielkie kciuki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zapraszamy rowniez na bazarki, ktore bede wystawiac zeby miec srodki na leczenie Anielki
Fanty na bazarki przekazala ukochana cioteczka Jerzyka - Zabers
za co calym sercem dziekuje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!