Jest taki boks w szpitaliku na kociarni. Boks z maluchami. Foczka, Łatek, Czarnuszek i ona - Iryska. Ircia-BystreOczko.
Miesiąc temu trafiła do schroniska. Kilka dni w szafie na kociarni, potem szpitalik. Widziałam ją co tydzień. Z tygodnia na tydzień słabła, chudła...
Od wczoraj jest w mojej łazience na DT.
Ciocia CoolCaty dokonała przeglądu małej, osłuchala, napakowała lekami, pokłuła. Ircia jest orobaczona, ale za słaba na szczepienie. Może za kilka dni.
Obojętnie znosiła zabiegi, potem podróżowała zastygnięta w koszyczku. Kilka godzin w domu przespała. Wieczorem ozywiła się, zaczęła sie bawić, jeść, zwiedzać łazienkę - jest lepiej
Ircia pięknie łyka tabletki, korzysta z kuwety, nie ma biegunki, prawidłowo się załatwia, grzecznie śpi w koszyczku, i - mruczy, mruczy, nawet gdy się wklada maść do oczu i czyści uszy. mruczy i ugniata łapkami.
Kocha ludzi, miniaturka kota, słodka i taka bezradna.
Historia schroniskowa Irci w obrazkach:
Zdjęcie z szafy po przyjściu:
z 10 grudnia:
16 grudnia:
i 29 grudnia:
i 6 stycznia - wczoraj:
Gdy malutka się odchucha, mieliśmy poszukać domu stałego.
Została. Mój ukochany kot