Piekna, duża, zadbana, bura zielonooka koteczka. Okaz zdrowia, wysterylizowana, odkarmiona...
Przywieziona do eutanazji do jednej z lecznic.
Właściciele wyjeżdżają na stałe do Irlandii i nie chcieli zawracać sobie głowy chipami, paszportami, półroczną kwarantanną i badaniami...
Jest przerażona, gdy próbowałam ją dotknąć przez kratki transportera to podrapała mnie do krwi.
Ze strachu nasiusiała pod siebie peeeełną pieluszkę.
Jest w fundacji, w mniejszym pomieszczeniu przeznaczonym na kwarantannę. Po wypuszczeniu z transportera dała się poglaskac i zajrzec pod ogon.
3-4 dni i bedzie z powrotem normalnie sie zachowywać.
Zdjęcia będą wieczorem.
Czy ktoś ją zechce?