Dostałam takiego emaila od Pani która zabrała koty z wyburzanej kamienicy w centrum Warszawy
"Pilnie poszukuję domów dla trzech kotów P. Róży, która ma już 90
lat i 11
kotów pod swoją opieką. Pani Róża chce oddać koty do schroniska,
poniewaz
nie ma juz siły opiekować się nimi. Koty są bardzo łagodne i
towarzyskie.
Nie są dzikie, lękliwe ani agresywne. Aktualnie są w trakcie
kuracji
antybiotykowej (Betamox), ponieważ mają katar i zaropiałe oczy.
pani
weterynarz twierdzi, że sama zmiana warunków życia kotów znacznie
poprawi
stan ich zdrowia.
Najstarszy z tej trójki na zdjęciu, Ducze jest kocurkiem urodzonym
w marcu
2007 r. Jest bardzo wesoły i ruchliwy, ale jednocześnie troszkę
nieśmiały.
Ducze został odrobaczony Drontalem. Korzysta z kuwety, nie ma
pcheł. Jest
drobny jak na swój wiek, waży zaledwie 3,5 kg. Ma książeczkę
zdrowia. Nie
został jeszcze wykastrowany. To typ wesołego i psotnego nieśmiałka.
Dwa pozostałe koty to kocurek i koteczka urodzone w sierpniu 2007
r. Oba są
bardzo odważne i chętnie się bawią. Tak, jak Ducze dostają co drugi
dzień
antybiotyk. Codziennie mają zakraplane oczy (Dicortineff).
Wprawdzie mają
już osiem miesięcy, ale są tak drobniutkie, że nie wyglądają na
więcej niż
4-5 miesięcy. Oba maluchy mają założone książeczki zdrowia.
Wszystkie koty są ślicznie umaszczone: Ducze jest jasno-beżowym
buraskiem, a
maluchy mają bure futerko z pięknymi grubymi, czarnymi pręgami
przez całe
ciało.
Kotki mieszkają aktualnie w Warszawie, dokładnie na Grochowie.
W sprawie adopcji kotków proszę o kontakt telefoniczny pod numerem
510 115
021."
no i zdjęcia
Wiem że jest powiadominy TOZ ,czy ktoś coś wie o tej Pani i kotach?