TULINKADwa dni temu zadzwonil telefon..
Kobieta prosila o pomoc, od kilku dniu walesal sie kotek w jej okolicy, slyszala miauczenie, zobaczyla go po pewnym czasie, maluszek byl bialo bury, mial klopoty z chodzeniem, powloczyl tylem, probawali go zlapac ale uciekl w zarosla maliniaka..
minela doba, kotek odwazyl sie wyjsc
jakims cudem zapedzono go do garazu
niesamowite bylo to, ze pomimo niesprawnosci maluch poruszal sie naprawde szybko, kluczac miedzy przeszkodami, pod samochod, za kontener itp
w garazu juz zostal osaczony, syczal, warczal, drapal, ugryzl meza tej kobiety w palec...
chciano go oddac do schronu..... i tak trafil do mnie..
Budrysek bezposrednio od tych ludzi, zawiozla go do kliniki, gdzie natychmiast zrobiono mu rtg
oto Kociak podczas pierwszego badania
ogromnie balismy sie co wykaze zdjecie, czy kregoslup jest caly...
odetchnelismy z ulga, kregoslup na szczescie nie jest uszkodzony
niedowlad powstal w wyniku ucisku olbrzymiego krwiaka na kregoslup
co go spowodowalo? nie wiadomo, mozna domniemywac ze uderzenie, moze zkaleczenie i zakazenie rany?
kociak dostal serie lekow, antybiotyk, sterydy
dzisiaj go odwiedzilam
krwiak zasycha
Tulinka probuje podkurczac jedna lapke
jednak poruszajac sie nadal ciagnie za soba caly tyl
czekamy na efekt leczenia farmakologicznego
nadal jest przerazony, syczal na nas
w klinice musi przebywac jakis czas, sa to ogromne koszta
jesli ktos moze mi pomoc w jego leczeniu, z gory bardzo dziekuje
jesli ktos moze sie nim zaopiekowac, pomoc w rechabilitacji i kontynuwoac jego leczenie, bede dozgonnie wdzieczna
pomozmy mu razem, prosze