Poza tym zdecydowałam, że okres tymczasowania się skończył, że będę starała się pomagać w inny sposób. Dlaczego? Powodów jest wiele, takich z którymi boryka się pewnie większość domków tymczasowych: mało miejsca, mało środków finansowych, kłopoty z rezydentami, czas którego nie ma jak pomnożyć. Chciałam pomagać jeżdżąc do schroniska (zdążyłam pojechać 2 razy ), robiąc ogłoszenia, prowadząc fundusz schroniskowy.
Ale życie miało dla mnie inny plan.
Maciejka, bo to dzięki TŻtowi Maćkowi jest u nas, bo kiedy zadzwoniłam ze schroniska zgodził się mimo, iż jeszcze tydzień temu z powodów jak wyżej zgodzić się nie chciał.
Maciejka została przyniesiona do schroniska w sobotę rano, kot znaleziony na ulicy. Była zdrowa, Krzysiek w schronisku nosił ją na rękach, nawet nie robiliśmy jej miejsca w klatce, bo z założenia miała iść do domku, od razu, póki jest zdrowa, póki wirusy schroniskowe jej nie dopadły. Pojawił się domek, rodzina, po 2 kociaki. Mała Maciejka słodko mruczała w koszyku, szczęśliwa, rozanielona.
Niestety jej szczęście nie trwało długo. Szybko wróciła z gabinetu wetów
Okazało się, że jest chora. Zaczęła faflunić, psikać, kaszleć, z noska leciało. Z pójścia do domku nici, mało tego z klatki na kociarni też od razu antybiotyk i szpitalik.
Biedna mała strasznie płakała, miauczała, zdarła gardło a na koniec uciekła z klatki
Potem już wszystko potoczyło się szybko. Bardzo szybko
No i chyba nikogo nie dziwi szczegół, że mała Maciejka jest bura
Edit:
ruru pisze:Banelek blue nufka:
- Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/2kkc][IMG]http://images48.fotosik.pl/16/53ddd7fcc95075a7.jpg[/IMG][/URL]